Kody kreskowe na jajkach. UE chce zmienić zasady, branża ostrzega przed konsekwencjami

Kody kreskowe na jajkach. UE chce zmienić zasady, branża ostrzega przed konsekwencjami

Zakup jajek, zdjęcie ilustracyjne
Zakup jajek, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Canva/Proxima Studio
Komisja Europejska chce zmienić zasady znakowania jajek. Ma być bardziej przejrzyście, ale przedstawiciele branży spożywczej przekonują, że system działa dobrze i nie ma potrzeby zmieniania go.

Co możemy wyczytać z ciągu cyfr na jajkach? Sposób znakowania jaj wyprodukowanych jest ściśle określony przez Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 2007 roku. Jaja muszą być oznaczane pieczątkami zawierającymi następujące informacje:

  • sposób chowu
  • kraj pochodzenia
  • kod województwa kod powiatu
  • kod zakresu działalności
  • numer konkretnej fermy.

Co oznacza kod kreskowy jajek?

Dzięki oznakowaniu w przypadku jakichkolwiek problemów (np. zakażenia jaj salmonellą) odpowiednie służby są w stanie bez trudu dotrzeć do producenta i usunąć ze sklepów całą zainfekowaną partię. Na każdym opakowaniu jaj powinna także znaleźć się ich data przydatności do spożycia. Z obowiązku znakowania zwolnieni są tylko niektórzy mali producenci.

Dla konsumenta najważniejszy jest numer oznaczający system chowu kur. Numerem „0” oznaczone są jaja z chowu ekologicznego, „1” – z chowu na wolnym wybiegu, „2” – z chowu ściółkowego, „3” – z chowu klatkowego.

KE chce zmienić zasady znakowania jajek

Jajka znakowane są w z reguły miejscu pakowania, czyli w sortowniach. System działa prawidłowo od lat, ale Komisja Europejska przyjęła przepisy przenoszące ten obowiązek na miejsce powstania, czyli fermy. Ma to służyć lepszej identyfikacji jajek, tak by instytucje i osoby zainteresowane Sednem unijnej legislacji jest zapewnienie pełnej identyfikowalności jaj. Obecnie stosowane przez polskich producentów metody oznaczania na etapie pakowania już ją gwarantują. Nie ma zatem potrzeby rewolucjonizowania procesu, który spełnia swoją rolę.

Znakowanie jaja na sortowni daje producentowi możliwość klasyfikacji jaj, której nie ma w przypadku znakowania jaja w miejscu produkcji. Nowe przepisy miałyby zacząć obowiązywać w listopadzie tego roku. Eksperci rynku żywnościowego przekonują, że obecny system działa dobrze i nie należy go na siłę usprawniać.

– Branża jajeczna jest strategiczna z punktu widzenia bezpieczeństwa żywnościowego. Dlatego pojawiające się przed nią wyzwania są kwestiami ważnymi również dla handlu. Ewentualne zmiany w dotychczasowych regulacjach, które wiążą się ze znakowaniem jaj, będą skutkować brakiem szerokiego asortymentu produktów na sklepowych półkach. Zmiany znacząco wpłyną też na podwyższenie cen jaj i produktów zawierających jaja w składzie, co w dłuższej perspektywie stanie się czynnikiem proinflacyjnym – ostrzega Maciej Ptaszyński, prezes Polskiej Izby Handlu.

Czytaj też:
Nietypowe pieniądze na wkład własny. Współfinansuje to Twój pracodawca
Czytaj też:
Renta wdowia. Sejm zagłosował za sprawą, która może dotyczyć 2 mln osób

Opracowała:
Źródło: Wprost / Dla Handlu