W dokumencie, który uzyskała PAP, KE zaznacza, że mimo zejścia z deficytem w tym roku do 2,7 proc. PKB (prognoza KE) wdrożona wobec Polski w 2004 roku procedura nadmiernego deficytu na razie nie może być zamknięta.
"Trwała korekta nadmiernego deficytu, bez której procedura nie może być zniesiona, jest, jak wynika z obecnie dostępnych informacji, objęta poważnym ryzykiem" - głosi dokument KE.
Dlatego KE oczekuje konkretnych działań od nowego rządu wyłonionego w październikowych wyborach.
"Polskie władze są proszone o przedstawienie, tak szybko jak jest to możliwe po objęciu władzy przez nowy rząd, zaktualizowanego programu konwergencji, który zgodnie z Paktem Stabilności i Wzrostu będzie opisywał średniookresową strategię budżetową obejmującą wszystkie działania legislacyjne" - głosi dokument.
KE przypomina w nim, że z deklaracji polityków PO wynika, że przyszłoroczny budżet, autorstwa rządu PiS, będzie zmodyfikowany w celu zmniejszenia deficytu.
W piątek rząd przyjął bez autopoprawki projekt ustawy budżetowej na 2008 rok przygotowany przez minister finansów Zytę Gilowską. Projekt uwzględnia m.in. dalsze obniżenie składki rentowej; waloryzację kwot progów podatkowych, kosztów uzyskania przychodu i tzw. kwoty wolnej w podatku dochodowym od osób fizycznych; podwyższenie ulgi podatkowej dla osób posiadających dzieci oraz podwyższenie podatku akcyzowego na wyroby tytoniowe.
Zgodnie z przepisami o uldze prorodzinnej, osoby mające dzieci będą mogły odliczyć od podatku 1145 zł na każde dziecko. Będzie to obowiązywać w rozliczeniu podatkowym za 2007 r.
Komisja Europejska prognozuje, że jeśli nowy rząd będzie kontynuował politykę budżetową poprzedniego rządu, to deficyt finansów publicznych wzrośnie do 3,2 proc., czyli powyżej limitu 3 proc. określonego w kryteriach z Maastricht, które muszą spełniać państwa aspirujące do przyjęcia euro.
KE wytyka, że ograniczenia wpływów do budżetu nie zostały zrównoważone reformą wydatków; planowane środki zwiększające wpływy uznaje za "niewystarczające, by zredukować deficyt". Np. KE szacuje, że planowany wzrost dochodów z akcyzy i VAT nie będzie większy niż 0,2 proc. PKB.
"Jeśli nie będzie zmian i decyzji politycznych, to jest oczywiste, że Polska nie będzie mogła znaleźć się poza procedurą nadmiernego deficytu" - ostrzegał 9 listopada unijny komisarz ds. walutowych i gospodarczych Joaquin Almunia. Uważa on, że choć polska gospodarka ma mocne podstawy, to jej słabym punktem pozostają finanse publiczne.
Prognozy KE są bardziej pesymistyczne niż dane zawarte w polskim programie konwergencji, czyli planie dochodzenia do kryteriów euro, wysłanym do KE w październiku. Zakładał on, że w 2007 i 2008 r. deficyt sektora rządowego i samorządowego wyniesie 3 proc. PKB, zaś w kolejnych latach osiągnie wartość odpowiednio: 2,8 proc. PKB i 2,5 proc. PKB. Na podstawie tych prognoz minister Gilowska zapowiadała, że wiosną 2008 roku Polska zwróci się o zdjęcie procedury nadmiernego deficytu.
Na ten rok KE podtrzymuje prognozę rekordowego wzrostu gospodarczego w wysokości 6,5 proc. PKB. Wynika on w głównej mierze z konsumpcji, której sprzyja wzrost płac, oraz wzrostu inwestycji w gospodarce, wspieranych napływem unijnych funduszy. W przyszłych latach Komisja prognozuje jednak spadek tempa rozwoju gospodarczego, mimo wciąż rosnącej konsumpcji (napędzanej m.in. cięciami podatków i coraz lepszą sytuacją na rynku pracy) i inwestycji (ok. 12 proc. rocznie). W 2008 roku wzrost gospodarczy ma wynieść 5,6 proc., zaś w 2009 - 5,2 proc.
ab, pap