PKPP: prognozy KE - realne

PKPP: prognozy KE - realne

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prognozy Komisji Europejskiej dotyczące wzrostu PKB w Polsce w latach 2009-2010 są realne - uważa ekonomistka Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych (PKPP) Lewiatan Małgorzata Krzysztoszek.
Komisja Europejska podała w opublikowanych w poniedziałek prognozach, że tempo rozwoju polskiej gospodarki spadnie z 5,4 proc. w bieżącym roku do 3,8 proc. w 2009 r. W 2010 r. wzrost polskiego PKB na wynieść 4,2 proc. Spadek nastąpi - zaznacza KE - mimo mocnych podstaw polskiej gospodarki.

Zdaniem Krzysztoszek, gdyby nie obecny kryzys na rynkach finansowych, to PKB wzrósłby w Polsce w przyszłym roku w granicach 4,2 - 4,5 proc. Przypomniała, że na początku stycznia br. szacowała wzrost na poziomie 4,2 proc. w 2009 r., ale nie brała pod uwagę skali problemów na międzynarodowych rynkach finansowych.

Jej zdaniem, kryzys finansowy i słabsze tempo wzrostu gospodarczego wpłynie na "mniejszy dostęp do pieniądza" w Polsce. Dotyczyć będzie to w największym stopniu dużych firm planujących inwestycje o dużej skali, które nie mogą być finansowane ze środków własnych.

"Wpłynie to także na małe i średnie przedsiębiorstwa. Mimo że w zeszłym roku 64,2 proc. tych firm nie korzystało w ogóle z zobowiązań zewnętrznych i w całości opierało się na środkach własnych, a w tym roku ten odsetek wzrósł do ponad 70 proc., to nadal 30 proc. potrzebuje takiego finansowania" - podkreśliła.

Zdaniem ekonomistki, rząd będzie musiał skorygować prognozy gospodarcze na przyszły rok, które szacują wzrost PKB na 4,8 proc. "Jestem przekonana, że taką korektę rząd zrobi - jeśli nie w listopadzie, to w grudniu" - zaznaczyła.

Krzysztoszek za realne uznała też unijne szacunki zahamowania szybkiego bezrobocia w Polsce, które - zdaniem Komisji Europejskiej - utrzyma się w 2009 r. na poziomie 7,3 proc., a w 2010 r. wzrośnie do 7,8 proc.

W jej opinii w Polsce w kolejnych latach zauważalny będzie wzrost zapotrzebowania na pracowników o wyższych kwalifikacjach i lepszym wykształceniu.

Ekonomistka powiedziała, że inflacja w Polsce w 2009 r. wyniesie w granicach 2,9 - 3,2 proc., czyli mniej, niż prognoza unijna. Zaznaczyła, że ceny surowców, energii i żywności przestaną już tak oddziaływać na inflację, jak w 2008 r. Wpłynie na to także mniejsza "presja płacowa". W jej opinii jest jeszcze za wcześnie, by prognozować inflację w 2010 r.

Zgodnie z prognozami KE, niekorzystna sytuacja gospodarcza odbije się na zahamowaniu szybkiego spadku bezrobocia w Polsce: liczba bezrobotnych utrzyma się w 2009 r. na poziomie 7,3 proc., zaś w 2010 r. wzrośnie do 7,8 proc. (według metodologii Eurostatu, która różni się od stosowanej przez GUS).

Mimo to już w przyszłym roku bezrobocie w Polsce będzie niższe od średniej w strefie euro i całej UE (odpowiednio 8,4 proc, i 7,8 proc.), gdzie gospodarka dużo mocniej odczuje skutki obecnego kryzysu finansowego.

Według prognoz, w Polsce mimo kryzysu nastąpi wzrost zatrudnienia, choć tempo wzrostu spadnie z 2,7 proc. w tym roku do 0,5 proc. w roku 2009 i 0,1 proc w roku 2010.

Natomiast inflacja w Polsce spadnie w przyszłym roku do 3,5 proc., zaś w 2010 r. do 2,6 proc., czyli tylko nieco powyżej celu inflacyjnego NBP, który wynosi 2,5 proc. Spadek inflacji w kolejnych latach wynika - zdaniem KE - m.in. z prognozowanego ustabilizowania się cen energii i żywności.

pap, em