"Kraj bez dobrego zarządzania w czasie kryzysu światowego - a będzie on dotyczył Ukrainy może nawet bardziej dotkliwie niż krajów zachodnich - będzie płacił za ten kryzys cenę wielokrotnie wyższą" - powiedział Siwiec w Kijowie.
Polityk przyjechał na Ukrainę, by zapoznać się z bieżącą sytuacją oraz usłyszeć, w jaki sposób miejscowa klasa polityczna ma zamiar wyjść z pata, który trwa tu już od miesięcy.
"Obraz ukraińskiej polityki jest dosyć przygnębiający. Do rangi żartu urasta opowieść o specyfice ukraińskiej, która polega na tym, że nikt z nikim nie jest w stanie się porozumieć" - podkreślił wiceszef PE.
Zdaniem Siwca, problemy Ukrainy nie ograniczają się wyłącznie do kłopotów z powołaniem koalicji, czy też z przedterminowymi wyborami parlamentarnymi, o których - jak zaznaczył - "nikt już nawet nie mówi".
"To wszystko może zakończyć się większymi problemami, niż tylko to, czy jedna pani z drugim panem potrafią być w jednej koalicji, czy nie" - powiedział, mając na myśli konflikt między prezydentem Wiktorem Juszczenką a premier Julią Tymoszenko.
Siwiec uważa, że ukraińscy politycy powinni ogłosić zawieszenie broni tym bardziej, że sytuacja gospodarcza w ich państwie pogarsza się z dnia na dzień.
"Przecież tu ludzie będą zaraz zwalniani z zakładów metalurgicznych, które nie mają dla kogo produkować w Europie, bo Europa nie będzie tej stali potrzebowała" - oświadczył.
"Państwo dysfunkcjonalne wobec własnych obywateli, zaczyna mieć problemy nie z zewnętrznym przeciwnikiem, tylko z samym sobą. Jeżeli Ukraińcy nauczyli się, że mają wypłacane pensje i zapewniony rozwój gospodarczy, to stan obecny mógłby trwać jeszcze długo, lecz jeśli dziś inflacja sięga 20-30 proc. - w zależności od tego, jak kto liczy - to na samym końcu zapłacą za to prości ludzie, ale i może być podważona suwerenna egzystencja tego kraju" - powiedział.
Wiceprzewodniczący PE uważa, że jeśli politycy ukraińscy nie zdołają dojść do porozumienia, w ich kraju może nawet dojść do wybuchu społecznego.
"Cierpliwość ludzi się wyczerpuje" - podkreślił Siwiec w rozmowie z polskimi dziennikarzami.
pap, keb