Gospodarka i moralność to naczynia połączone

Gospodarka i moralność to naczynia połączone

Dodano:   /  Zmieniono: 
Miliony Brytyjczyków mają poczucie, iż instytucje finansowe nadużyły ich zaufania i z niepokojem spoglądają w przyszłość - powiedział w bożonarodzeniowej homilii arcybiskup Westminsteru, kardynał Cormac Murphy-O'Connor.
Murphy-O'Connor, który przewodniczy konferencji katolickiego episkopatu Anglii i Walii podkreślił, że gospodarka i moralność nie mogą być traktowane jako dwa osobne i nie przystające do siebie pojęcia, lecz muszą iść ze sobą w parze.

"Chrześcijaństwo ani nie uświęca, ani nie potępia gospodarki rynkowej. Może ona być ważnym elementem ludzkiego życia. Nie można jednak zapominać, iż kierują nią ludzie, nie zaś jakaś ślepa siła, tak jak w przypadku zjawiska grawitacji" - wskazał.

"Ci, którzy odpowiadają za funkcjonowanie rynku mają obowiązek działania w taki sposób, który służy wspólnemu dobru, a nie tylko dbać o dobro wąskich grup interesu. Gospodarka rynkowa nie będzie funkcjonować sprawiedliwie, jeśli u jej podłoża nie będzie moralnego celu" - dodał.

O "ludzkim koszcie" ekonomicznego kryzysu, który według powszechnej opinii ekonomistów w 2009 roku ma się w Wielkiej Brytanii pogłębić i wynikającym stąd moralnym obowiązku przyjścia poszkodowanym z pomocą, mówił też anglikański prymas Anglii, arcybiskup Canterbury Rowan Williams.

W homilii wygłoszonej w katedrze w Canterbury stwierdził, że dla obecnego kryzysu nie należy szukać magicznych rozwiązań. Wskazał, iż lekcja z Betlejem jest taka, iż Jezus urodził się w skromnej stajence w rodzinie uchodźców, a jego narodziny nie wprowadziły żadnego złotego wieku prosperity, zaś jego nauka wymaga od ludzi wyrzeczeń.

Najbliższe miesiące będą dla chrześcijan sprawdzianem miłości bliźniego, ponieważ przybędzie ludzi poszkodowanych przez recesję -  zauważył abp Williams. "Trzeba będzie im pomóc bez oglądania się na jakieś magiczne rozwiązanie, ani tym bardziej licząc na powrót dobrych czasów" - podkreślił.

pap, keb