Polska Żegluga Morska, największy polski armator i jeden z największych w Europie, od lat statki kupuje nie w Polsce, lecz w Chinach, ubolewa "Nasz Dziennik".
Rzecznik prasowy PŻM wyjaśnia, że dzieje się tak dlatego, iż stocznie w Polsce nie produkują masowców, a poza tym cena stali, z której są budowane te statki, jest kilkakrotnie niższa na Dalekim Wschodzie. Średniej wielkości masowiec, ponad 30 tys. DWT, kosztuje tam ok. 30 mln dolarów. Gdyby go wyprodukowano w Polsce, cena byłaby o kilka milionów dolarów wyższa.
Według kpt.ż.w.Zbigniewa Sulatyckiego produkcję statków powinno wesprzeć państwo polskie, podobnie jak dzieje się to w Niemczech, które przeznaczają miliardy euro na wspieranie przemysłu stoczniowego w dobie kryzysu.
PŻM nie wyklucza współpracy ze stoczniami polskimi, o ile zadeklarują możliwość budowy masowców, informuje "Nasz Dziennik".
ND, PAP
Według kpt.ż.w.Zbigniewa Sulatyckiego produkcję statków powinno wesprzeć państwo polskie, podobnie jak dzieje się to w Niemczech, które przeznaczają miliardy euro na wspieranie przemysłu stoczniowego w dobie kryzysu.
PŻM nie wyklucza współpracy ze stoczniami polskimi, o ile zadeklarują możliwość budowy masowców, informuje "Nasz Dziennik".
ND, PAP