Oszczędności administracyjne w rządzie Donalda Tuska są czystą fikcją – donosi „Puls Biznesu”. Gazeta wytyka rządowi, że zapowiedziane cięcia kosztów wydawanych na administrację, mające zyskać oszczędności w budżecie w czasach kryzysu, są jedynie czystą retoryką.
Cięcia miały obniżyć limity mianowań urzędników służby cywilnej. Tymczasem, jak dowiedziała się gazeta, w 2010 r. do grona urzędników "nie do ruszenia" ma dołączyć 1 tys. osób, a nie 2 tys., jak przewidywał dotychczasowy limit. Na kolejny rok zaplanowane są Jeszcze większe cięcia - z 2,5 tys. na 1 tys. mianowań – pisze gazeta.
Nie zaoszczędzimy
Tak więc rząd nie zaoszczędzi ani grosza. Zgodnie z prognozami Departamentu Służby Cywilnej w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, w tegorocznym procesie kwalifikacyjnym mianowanie ma otrzymać tylko 589 osób, czyli połowa nowego, "kryzysowego" limitu. Na tle poprzednich lat (np. w 2007 r. mianowanie otrzymało 219 osób) to wcale niemałe grono - zaznacza "DGP" i wskazuje, że nietykalni urzędnicy zamykają drogę wielu młodym, ambitnym, wykształconym specjalistom, którzy mogliby zasilić kadry urzędów.
"Puls Biznesu", dar