Najważniejsza jest gospodarka
Mimo to twórcy reformy emerytalnej bronią jej założeń i podkreślają, że dzięki niej nie trzeba podwyższać składek na ubezpieczenia społeczne. Gdyby obowiązywał stary system ZUS musiałby liczyć na większe dofinansowanie z budżetu. Jeśli gospodarka będzie się dynamicznie rozwijać, a płace szybko rosnąć, realna wartość emerytur nie będzie spadać - zapewnia prof. Marek Góra z SGH. – Co prawda świadczenie w stosunku do ostatniego wynagrodzenia jest niższe, ale to nie znaczy, że realna wysokość emerytur będzie spadać. Ważne, by rosły nasze płace – podkreśla.
Trzeba oszczędzać
Na razie Polacy zachowują optymizm co do swoich przyszłych emerytur, choć najwyraźniej nie do końca rozumieją istotę nowego systemu. Wciąż aż 64 procent osób uważa, że państwo zagwarantuje im emeryturę na wystarczającym poziomie. Może dlatego, choć większość osób deklaruje rozpoczęcie odkładania pieniędzy na przyszłą emeryturę po ukończeniu 30 roku życia, w rzeczywistości zaczyna oszczędzać dopiero 20 lat później. Zdaniem ekspertów to błąd. – W krajach anglosaskich już w chwili narodzin dziecka myśli się o jego przyszłości. I dotyczy to nie tylko bogatych rodzin – zaznacza prof. Góra.
"Rzeczpospolita", arb