Z udziałem przywódców kilkudziesięciu najbiedniejszych i rozwijających się państw świata rozpoczął się w poniedziałek w Rzymie szczyt Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) na temat bezpieczeństwa żywnościowego i walki z plagą głodu. Tak jak podczas poprzednich międzynarodowych konferencji tej organizacji, w obecnym szczycie nie biorą udziału szefowie państw i rządów krajów najbogatszych.
Celem trzydniowych obrad jest zwrócenie uwagi światowej opinii publicznej na dramat głodu na świecie, który dotyka ponad miliard ludzi, a także próba wypracowania skutecznych metod walki z tym zjawiskiem. Pilnie potrzeba na to 44 mld dolarów - szacuje agenda ONZ. Jej szef Jacques Diouf ma nadzieję, że rezultatem obrad będzie decyzja o wyasygnowaniu tej sumy. Lecz zdecydowana większość komentatorów wyraża opinię, że zorganizowany z wielkim rozmachem szczyt może, tak jak już wcześniejsze takie inicjatywy, nie przynieść konkretnych rezultatów, przede wszystkim z powodu nieobecności liderów największych potęg gospodarczych świata. G8 reprezentuje gospodarz spotkania - premier Włoch Silvio Berlusconi, który otworzył je wraz z szefem FAO i sekretarzem generalnym ONZ Ban Ki Munem.
Barroso, da Silva, Kadafi i wielu innych gości
Przemówienie na forum obrad ma wygłosić przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. W Rzymie obecny jest prezydent Brazylii Inacio Lula da Silva, a także tak kontrowersyjne postaci światowej sceny politycznej, jak prezydent Zimbabwe Robert Mugabe i przywódca Libii Muammar Kadafi. Jest też żona prezydenta Iranu Mahmuda Ahmadineżada - Azam. Wcześniej nieoficjalnie zapowiadano, że po przybyciu na obrady do rzymskiej siedziby FAO Benedykt XVI ma przywitać się z Muammarem Kadafim.
Szczyt oenzetowskiej agendy ma we Włoszech fatalną prasę. Gazety zarzucają organizatorom obrad, że urządzają je z wielkim rozmachem wydając na to olbrzymie sumy ze swego budżetu przeznaczonego przede wszystkim na pomoc dla najbiedniejszych krajów. "Niepotrzebna rewia", "FAO przejada pieniądze", "Pusty talerz na koniec szczytu" - tak o konferencji pisały włoskie dzienniki.
PAP, dar