Wyniki śledztwa wskazują, że rodzina Berlusconich poprzez należącą do niej Mediatrade nabyła od amerykańskiego hurtownika prawa do pakietu filmów. Transakcja odbyła się fikcyjnie przez pośrednika Franco Agramę i jego przedsiębiorstwo Wiltsfire, aby dzięki tym operacjom podbić sztucznie ceny zakupionych filmów i wykazać większe wydatki. Dzięki tym operacjom według prokuratury Mediatrade uniknęła zapłacenia części podatku. "Afera Mediatrade", jak nazywa ją włoska prasa, jest bardzo podobna do "sprawy Mediasetu", w której premier Włoch jest również oskarżony o oszustwo podatkowe. Mediaset to również koncern medialny rodziny Berlusconich. Mediolański sąd podejmie w tych dniach decyzję, czy zostanie wszczęty proces w sprawie Mediatrade.
Niezależnie od tego, co postanowi sędzia, proces nie będzie się mógł na razie odbyć, podobnie jak to się dzieje w przypadku dwóch innych procesów przeciwko szefowi rządu włoskiego. Parlament uchwalił bowiem 1 marca ustawę, która pozwala premierowi i wszystkim jego ministrom nie stawiać się na wezwania sądu i odmawiać składania zeznań, Wystarczy, aby premier lub minister uzasadnił niemożność stawienia się "zobowiązaniami służbowymi wynikającymi z zajmowanego stanowiska".PAP, arb