Rząd Donalda Tuska szuka pieniędzy na wszelkie możliwe sposoby. Tym razem sięgnie do kieszeni kierowców. Jak podają analitycy, cena litra benzyny może wzrosnąć o 10 gr na litrze.
Z opublikowanej przez Ministerstwo Finansów ustawy okołobudżetowej wynika, że prognozowane podwyżki cen paliw będą konsekwencją podniesienia podatków. Według informacji zawartych w dokumencie rządowym, styczniowy wzrost podatku VAT nie będzie jedyną przyczyną wyższych wydatków na paliwo. Okazuje się, że stacje benzynowe znacznie silniej zareagują na likwidację ulgi na małe ilości biokomponentów dodawanych do paliw, która była dotychczas uwzględniania w akcyzie.
Jak podaje resort finansów, kierowcy zasilają kasę ministra Rostowskiego kwotą prawie 40 mld zł rocznie. Planowane zmiany mają skutkować wzrostem dopływów do budżetu państwa o kolejny miliard zł. Tendencja podwyższania cen paliw utrzymuje się w Polsce od początku 2009 r. Oprócz działań rządu, główną przyczyną tego zjawiska jest systematyczny wzrost cen czarnego paliwa. W porównaniu z sytuacją sprzed trzech lat, paliwo jest dzisiaj droższe o ponad 70 proc.
Podatki nakładane na uczestników rynku paliwowego są istotnym źródłem dochodu rządu, który pobiera opłaty z tytułu podatku akcyzowego, podatku VAT i opłaty paliwowej. Z każdego litra benzyny opłaconego przez przeciętnego kierowcę kasa państwa otrzymuje ponad 3 zł. W przypadku oleju napędowego wartość ta wynosi 2,5 zł.
Rząd argumentuje swoje decyzje nie tylko koniecznością ratowania kondycji finansów publicznych, ale przede wszystkim obowiązkiem dostosowania polskich przepisów do standardów prawa unijnego.
Money.pl, kz
Jak podaje resort finansów, kierowcy zasilają kasę ministra Rostowskiego kwotą prawie 40 mld zł rocznie. Planowane zmiany mają skutkować wzrostem dopływów do budżetu państwa o kolejny miliard zł. Tendencja podwyższania cen paliw utrzymuje się w Polsce od początku 2009 r. Oprócz działań rządu, główną przyczyną tego zjawiska jest systematyczny wzrost cen czarnego paliwa. W porównaniu z sytuacją sprzed trzech lat, paliwo jest dzisiaj droższe o ponad 70 proc.
Podatki nakładane na uczestników rynku paliwowego są istotnym źródłem dochodu rządu, który pobiera opłaty z tytułu podatku akcyzowego, podatku VAT i opłaty paliwowej. Z każdego litra benzyny opłaconego przez przeciętnego kierowcę kasa państwa otrzymuje ponad 3 zł. W przypadku oleju napędowego wartość ta wynosi 2,5 zł.
Rząd argumentuje swoje decyzje nie tylko koniecznością ratowania kondycji finansów publicznych, ale przede wszystkim obowiązkiem dostosowania polskich przepisów do standardów prawa unijnego.
Money.pl, kz