- Prasa może wpłynąć na wszystko, uratowała wiele części świata, ale może wpływać na treść, nie może na technologię. Tymczasem technologia jest otwarta - powiedział Carlo d'Asaro Bindo. - W dodatku - podkreślił - gazety tradycyjne mogą zaoszczędzić pieniądze, wydawane na produkcję i dystrybucję, i przeznaczyć je na wsparcie dziennikarzy oraz podnoszenie jakości i atrakcyjności publikacji.
"Pisanie nie uchybia redaktorom"
- Trzeba znaleźć sposób, by ludzie więcej czasu przeznaczali na czytanie informacji w internecie - przekonywał wiceprezes Google. Według niego, celowi temu służyć może wiele sposobów, np. umieszczanie - przy wykorzystaniu nowoczesnych przeglądarek - pojedynczego artykułu w odpowiednim kontekście, uzupełnionego o inne informacje, wizualizacje, materiały wideo itp. Inny sposób - to publikowanie całych stron z odnośnikami do wielu artykułów z różnych gazet - uważa wiceszef Google. Jak stwierdził, "Google wie, czego ludzie szukają". - Istnieją analizy. Można wykorzystywać te dane i zamieszczać informacje w wydaniu internetowym w interesie czytelnika. Uważam, że pisanie o tym, co ludzi interesuje, nie degraduje, nie uchybia redaktorom - powiedział d'Asaro Bindo.
W trwającym do piątku kongresie udział wzięło ponad 300 redaktorów naczelnych oraz menedżerów czołowych mediów informacyjnych z Europy i świata. Do Krakowa przyjechali m.in. przedstawiciele "New York Timesa", "El Pais", "Corriere Della Sera" czy rosyjskiej agencji informacyjnej "RIA Novosti". Podczas trzech kongresowych dni dyskutowali o przyszłości mediów drukowanych, internetowych i mobilnych. INMA to stowarzyszenie non-profit założone w 1930 r., promujące dobre praktyki i pomysły wśród wydawców mediów informacyjnych. Zrzesza ponad 2 tys. członków z przeszło 80 krajów. Online Publishers Association - OPA powstało w 2003 r. i skupia czołowych wydawców internetowych w Europie.
zew, PAP