"Główne stacje telewizyjne informują, że przedsiębiorcy nie chcą płacić podatków, nie chcą wspierać emerytów. Nie mówi się jednak o tym, że ten kodeks zniszczy mały i średni biznes. A że zachodnia Ukraina żyje właśnie z takiego biznesu, oznacza to, że miliony ludzi zostaną bez środków do życia" - mówił szef rady koordynacyjnej organizacji przedsiębiorców Ihor Hurniak, cytowany przez portal "Zaxid.net".
Mali i średni przedsiębiorcy są zaniepokojeni przede wszystkim planowaną rozbudową kompetencji służb podatkowych oraz rozszerzeniem wymogu stosowania kas fiskalnych. Krytykują także zmiany w systemie uproszczonego opodatkowania, polegające na planach zniesienia tego opodatkowania dla przedsiębiorców będących osobami prawnymi i ograniczenia możliwości stosowania tego rozwiązania przez przedsiębiorców-osoby fizyczne.
Przedstawiciele małego i średniego biznesu niezadowoleni są też z propozycji podniesienia stawek podatku gruntowego i opłat za wydawanie pozwoleń handlowych. Ukraiński rząd twierdzi ze swej strony, że przyjęcie kodeksu doprowadzi do uproszczenia systemu podatkowego i zmusi do płacenia podatków wszystkie sfery biznesu. W trakcie prowadzonych od czerwca prac nad nowym kodeksem podatkowym resort finansów otrzymał ze środowisk gospodarczych około 5 tys. uwag i propozycji zmian. 800 poprawek do projektu kodeksu wniosło największe ugrupowanie opozycyjne w parlamencie, Blok byłej premier Julii Tymoszenko (BJuT).
Jego przedstawiciele ostrzegli, że we wtorek nie poprą rządowych propozycji w tym zakresie. - Po kolejnym zapoznaniu się z tym dokumentem stwierdzamy, że nie możemy go poprzeć. Nie dlatego, że jesteśmy opozycją, ale dlatego, że jesteśmy solidarni z ludźmi, którzy protestują przeciwko kodeksowi - oświadczył przewodniczący klubu parlamentarnego BJuT Iwan Kyryłenko.
pap, ps