Będzie waloryzacja...
- Waloryzacja subkonta drugofilarowego przy zachowaniu integralności drugiego filaru będzie przebiegała według średniego nominalnego wzrostu PKB z ubiegłych mijających pięciu lat, krocząco. Każdy rok będzie dodawał kolejne lata, z zastrzeżeniem nieujemności wskaźnika waloryzacji. Zapewni to zwrot na poziomie identycznym lub wyższym od dzisiejszej obligacyjnej części OFE - wyjaśnił Boni.
Minister zapowiedział również, że OFE będą mogły inwestować w akcje do 62 proc. swoich aktywów, podczas gdy obecny limit wyjściowy wynosi 40 proc. Boni zaznaczył, że po zakończeniu prac nad ustawą, do debaty publicznej powinna wrócić dyskusja o subfunduszach - bardziej dynamicznych dla starszych i stabilniejszych dla młodych ubezpieczonych. - Powinniśmy jeszcze w ciągu tego roku szukać rozwiązań - podkreślił. Dodał, że taka dyskusja jest potrzebna, by w pełni skalkulować, jak powinny wyglądać proporcje między limitami akcji i obligacji obowiązującymi OFE....i dziedziczenie
Mówiąc o kwestii dziedziczenia składek, które trafią z OFE do ZUS Boni zapowiedział, że kapitał zgromadzony na subkoncie w ZUS może być dopisywany do subkonta współmałżonka lub osób wskazanych w przypadku dziedziczenia. - W przypadku rozwodu, unieważnienia małżeństwa, ustania wspólności majątkowej, w przypadku śmierci: te środki na subkoncie w ZUS będą podlegały podziałowi - dodał. Boni wyjaśnił, że do wyliczenia emerytury kapitałowej "drugofilarowej" brane będą pod uwagę środki zgromadzone na w OFE oraz te, "które są i będą zewidencjonowane na subkoncie w ZUS". Te ostatnie będą finansowane z "przychodów Funduszu Ubezpieczeń Społecznych z ewentualną dopłatą budżetu państwa". - Na dzisiaj jesteśmy gotowi do takiego podziału, który tak naprawdę polega na przesunięciu środków na konto osoby drugiej, która jest uposażoną. Ewentualnie w przypadku dziecka, które jest niepełnoletnie, a może się okazać uposażone - może się to wiązać z koniecznością utworzenia konta dla niego, z którego będzie się korzystało w okresie późniejszym - wyjaśnił Boni. - Wolą rządu jest, żeby i ten element dziedziczenia związany z możliwością wypłaty gotówkowej 50 proc. zaoszczędzonych środków - także był w taki sposób dziedziczony - dodał. - Umówiliśmy się w toku tych prac, że GUS wykona jeszcze wszystkie analizy, aby taki sposób dziedziczenia w tej części gotówkowej nie rodził zagrożeń dla zaklasyfikowania tych środków jako tych, które byłyby liczone do deficytu i długu sektora finansów publicznych - podkreślił minister.
Boni wyliczył, że dziedziczenie środków emerytalnych zgromadzonych na subkoncie w ZUS będzie kosztować finanse państwa ok. 4,5 mld zł w latach 2050-2060. - To jest przyrost kwotowy na dziesięciolecie 2050-2060 - 4,5 mld zł do ówczesnego PKB, które będzie prawdopodobnie trzy razy większe. Więc to nie jest jakieś specjalne zagrożenie czysto finansowe - zaznaczył. Zastrzegł jednocześnie, że "z punktu widzenia prawa i liczenia różnych pozycji do długu przez Komisję Europejską jesteśmy bardzo ostrożni". Dlatego GUS ma w ciągu 2-3 tygodni dokonać pełnej analizy, czy dziedziczenie na tych samych zasadach 50-procentowej wypłaty gotówkowej nie grozi zaliczeniem jej do długu sektora finansów publicznych.
Boni pytany o wydłużenie okresu aktywności zawodowej kobiet i zrównanie wieku emerytalnego podkreślił, że takie rozwiązania nie są przedmiotem obecnej reformy systemu emerytalnego. Dodał jednak, że debata na ten temat jest w najbliższych latach potrzebna. - Liczę, że taka debata się zacznie i będziemy o tym rozmawiali - powiedział Boni.
Rewolucja? Nie - korekta
Boni zapewnił, że zaproponowane przez rząd poprawki "nie zmieniają zasadniczych zasad, cech i charakteru reformy emerytalnej z 1999 roku, ale dokonują korekty ze względu na bezpieczeństwo finansów publicznych, nie tylko dnia dzisiejszego, ale także długoterminowo". - To oznacza tworzenie warunków dla zmniejszenia skali długu, podtrzymanie stabilności i wiarygodności fiskalnej, a w efekcie możliwość finansowania wydatków rozwojowych - powiedział Boni. Dodał, że dzięki zmianom zmniejszone zostaną potrzeby pożyczkowe państwa, a dodatkowe oszczędzenie na starość ma być premiowane.
A finansom będzie lżej...
Minister ocenił, że m.in. zmniejszenie części gotówkowej przekazywanej do OFE pozwoli na zmniejszenie potrzeb pożyczkowych od 2011 r. - o 11 mld zł, a do 2020 r. - o 17 mld zł. - W sumie w latach 2011-2020 te rozwiązania, zachęty do oszczędzania w trzecim filarze i inny sposób patrzenia na integralność drugiego filara przy zasadach, które utrzymują, albo zwiększają wysokość przyszłej emerytury, daje ulgę finansom publicznym i krajowi w postaci zmniejszenia potrzeb pożyczkowych w skali do 234 mld zł, czyli prawie 15 proc. obecnego PKB. - wyliczał Boni.
- Przyrost długu publicznego zmniejszy się do 2060 roku o prawie 50 pkt proc. w relacji do PKB. O tyle zaś wzrosną zobowiązania, bo one będą rosły, z tytułu zmaterializowania tych wypłat, które są na subkoncie w ZU. Ale różnica między tym zmniejszeniem długu, a przyrostem później od 2033 - 2034 roku - to 35 pkt proc. w relacji do PKB. Moim zdaniem to jest racjonalny argument. Warto walczyć o stworzenie takich warunków dla przyszłego rozwoju Polski - tłumaczył zasadność zmian w systemie emerytalnym minister. - Trzeba podejmować w całym obszarze ubezpieczeń społecznych różne działania, wszystkie, które pojawiają się w debacie, ale także trzeba dokonać racjonalnej korekty, dzieląc się trochę między pokoleniami odpowiedzialnością. Nie może być tak, że stworzymy system, który będzie bardzo dobry za 40, 50 lat, ale unieruchomi nasze możliwości rozwojowe na dzisiaj - dodał Boni.
Minister zaznaczył, że w dyskusji o OFE potrzebny jest spokój. - Bardzo gorąco o to apeluję do wszystkich, także adwersarzy w debacie, w której bierze się pod uwagę wszystkie wymiary tego problemu - podkreślił.PAP, arb