- Gdybym nie miał 100-procentowego przekonania, że efektem proponowanych przez nas zmian jest większe bezpieczeństwo emerytów a nie mniejsze, to bym nie podejmował tej decyzji - oświadczył Tusk. W opinii premiera propozycje, które zaprezentował minister Michał Boni "mają na celu bezpieczeństwo finansów, nie tylko państwa polskiego, ale także każdego emeryta - dzisiejszego i przyszłego". - Wszyscy, którzy obawiają się, że proponowane zmiany mogą dotknąć przyszłych emerytów, powinni starać się zrozumieć o co chodzi w proponowanych przez nas zmianach. Każdy, kto rozumie - a my długie tygodnie tłumaczymy, na czym te zmiany będą polegały, intencje i założenia ustawy - widzi, że przyszłe emerytury będą bezpieczniejsze, a nie odwrotnie - powiedział szef rządu.
Istotą projektu - argumentował Tusk - "nie są manewry przy emeryturach Polaków, przy kontach osobistych przyszłych emerytów, tylko zmiana struktury poboru i przekazywania składki". - Ale ta składka pozostanie przy emerycie - zapewnił. Premier podkreślił również, że "niektóre instytucje finansowe mogą być niezadowolone, ponieważ dostaną mniej pieniędzy". - Nie dotyczy to emerytów. Na ich konta składki w tej samej wysokości będą wpływały - podkreślił.
- Stabilność emerytur zależy do tego czy finanse publiczne, państwo polskie będzie miało zdolności płatnicze. Te zmiany mają to w przyszłości zagwarantować - podsumował premier. Dodał, że nie podejmowałby się takich trudnych zadań bez przekonania, że to służy dobrze ludziom.
PAP, arb