19 tysięcy złotych
Urzędy pracy przypominają, że osoby, które nie mogą znaleźć zatrudnienia, a są zdecydowane na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej, mogą liczyć na dotację z Funduszu Pracy. Jej maksymalna wysokość to sześciokrotność przeciętnego wynagrodzenia - obecnie w sumie ponad 19,2 tys. zł. Pieniądze te mogą być także wykorzystane na pokrycie kosztów pomocy prawnej, konsultacji i doradztwa związanego z uruchamianiem własnego biznesu. Środki wypłacane są w oparciu o ustawę o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Warunkiem ich otrzymania jest złożenie wniosku do właściwego urzędu pracy. - We wniosku należy określić m.in. rodzaj przyszłej działalności, opis profilu przedsiębiorstwa, harmonogram wydatków związanych z kosztami rozpoczęcia przedsięwzięcia i przewidywane efekty ekonomiczne - przypomniała Skalec.
Osoby, które otrzymały dofinansowanie, muszą podjąć działalność gospodarczą i wydać pieniądze zgodnie z ustalonym harmonogramem. Wydatki muszą być udokumentowane i rozliczone do dwóch miesięcy od uruchomienia biznesu. Sama firma musi działać co najmniej rok. Inaczej pieniądze trzeba będzie oddać.
W ubiegłym roku Wojewódzki Urząd Pracy w Katowicach przeprowadził w regionie kampanię, służącą promocji przedsiębiorczości. Na dwustu nośnikach reklamy ulicznej znalazły się wizerunki i historie czworga mieszkańców woj. śląskiego, którzy skorzystali z różnych form dotacji, aby otworzyć swoje własne firmy. Projekt pokazywał drogi do otwarcia własnej działalności gospodarczej - od prezentacji dostępnych na rynku form wsparcia, do konkretnych wskazówek prowadzenia biznesu. Reklamówki emitowano też w regionalnych stacjach telewizyjnych.
Ponad połowa bezrobotnych to kobiety
Inną formą promocji były sygnowane przez bohaterów kampanii listy, które trafiły do wielu tysięcy skrzynek poczty elektronicznej. Zachęcano w nich do zostania przedsiębiorcą i skorzystania z różnych form wsparcia. Takie listy otrzymały m.in. kobiety, które chciałyby powrócić na rynek pracy po urlopie macierzyńskim czy wychowawczym, osoby do 25. roku życia, stojące przed wyborem swej przyszłości zawodowej, a także osoby niepełnosprawne, osoby po 45. roku życia i mieszkańcy wsi. W woj. śląskim - według danych na koniec listopada ubiegłego roku - stopa bezrobocia wynosiła 9,6 proc. i była niższa od średniej w kraju (11,7 proc.). W końcu grudnia w powiatowych urzędach pracy zarejestrowanych było 181.198 osób - 7,6 proc. więcej niż rok wcześniej. Ponad 54 proc. wszystkich bezrobotnych to kobiety.
Ilościowo najmniej bezrobotnych było w powiatach: bieruńsko-lędzińskim, rybnickim oraz w Żorach, najwięcej w Częstochowie, Sosnowcu i Bytomiu. Statystycznie najlepsza sytuacja jest w Katowicach, gdzie w końcu listopada 2010 r. wysokość stopy bezrobocia wynosiła 3,6 proc., a najgorsza w powiecie myszkowskim, gdzie było to 17,9 proc. W grudniu ubiegłego roku 14 firm poinformowało urzędy pracy, że planują w trybie zwolnień grupowych wypowiedzieć umowę o pracę 333 osobom. W całym 2010 r. w woj. śląskim zwolnienia z przyczyn dotyczących zakładu pracy, na podstawie wcześniejszych zgłoszeń, objęły 2.675 osób. W całym minionym roku do urzędów pracy zgłoszono 115,2 tys. ofert pracy, o 8,9 tys. więcej niż rok wcześniej.
zew, PAP