Zdaniem posłanki PiS Małgorzaty Sadurskiej proponowane przez rząd zmiany mają "tylko jedno na celu - łatanie dziury budżetowej i niedopuszczenie do przekroczenia tego ostrożnościowego 55-procentowego progu (w relacji dług publiczny wobec PKB - red.". Sadurska uważa, że rządowy projekt jest niekorzystny dla emerytów. Zaznaczyła, że - zgodnie z zamówionymi przez PiS badaniami - Polacy chcą mieć wybór, czy będą oszczędzać w ZUS-ie czy w OFE. Klub PiS złożył na początku stycznia w Sejmie projekt ustawy umożliwiający taki wybór. - Mamy nadzieję i wierzymy w to głęboko, że w toku prac parlamentarnych projekt PiS, który jest najlepszy z punktu widzenia ubezpieczonego, będzie przegłosowany i wprowadzony w życie - powiedział Sadurska.
Posłanka PiS stwierdziła też, że jednym z mankamentów projektowanych przez rząd zmian jest brak pełnego dziedziczenia uzbieranych na indywidualnym koncie emeryta składek. Według niej nie można też mówić o zakładanych w rządowym projekcie limitach inwestycyjnych. - Jak można mówić, co będzie w roku 2020. Przed dziesięcioma latami obiecywano nam, że emerytury będą bardzo wysokie, dzisiaj wiemy, że tak nie jest. Dzisiaj minister Boni mówi, co będzie za dziesięć lat, na jakiej podstawie? - pytała.
Jak mówił Boni, zaangażowanie OFE w akcje dojdzie do 62 proc. wartości ich aktywów w 2020 r., podczas gdy obecny limit wyjściowy wynosi 40 proc. Według rządowej propozycji zamiast 7,3 proc. składki do OFE ma trafiać 2,3 proc. Pozostałe 5 proc. będzie księgowane na indywidualnych kontach osobistych w ZUS. Od 2013 r. te proporcje zaczną się zmieniać. Rząd chce w ten sposób ograniczyć przyrost długu publicznego i deficytu.
zew, PAP