Otrzymujemy subsydia z ogromnym trudem dopiero pod koniec roku, tymczasem nie ma czym karmić zwierząt - powiedział szef stowarzyszenia Bojko Sinapow. Według niego pogłowie zwierząt w kraju spada drastycznie (o 30 proc. w roku 2010), gdyż rośnie import. - O ile w 2007 r. tylko 12 proc. mleka pochodziło z importu, obecnie ten wskaźnik wynosi już 60 proc. - dodał
Bułgarscy rolnicy domagają się również zwrotu akcyzy na paliwa i zmian w polityce podatkowej. Zgodnie z nowelizacją ustaw dotyczących tej branży, od roku 2011 opodatkowane są również dopłaty. Według protestujących w większości państw unijnych od subsydiów nie płaci się podatków.
Rolnicy domagali się spotkania z premierem. Szef rządu Bojko Borysow jednak nie wyszedł do protestujących, obiecując oświadczenie. Z ministrem rolnictwa Mirosławem Najdenowem, który według nich ponosi odpowiedzialność za obecne trudności, farmerzy nie chcieli rozmawiać. Minister ze swojej strony stwierdził, że protesty są inspirowane przez opozycyjną lewicę.
Wtorkowy protest był poprzedzony serią innych akcji, w tym blokadami dróg, w poprzednich miesiącach. Po bezskutecznej akcji pod oknami premiera farmerzy zapowiedzieli dalsze protesty z blokadami.
pap, ps