Boni: emeryci nie stracą nawet złotówki

Boni: emeryci nie stracą nawet złotówki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Michał Boni (fot. WPROST) Źródło: Wprost
Rząd nie podważa sensu reformy emerytalnej - zapewnił minister w Kancelarii Premiera Michał Boni. Minister dodał jednocześnie, że system emerytalny niósł ze sobą od samego początku "słabości". I zaapelował do posłów o sprawną pracę nad projektem, bo - jak mówił - "każdy dzień i każdy miesiąc się tutaj liczy".

Nie ma możliwości powrotu do 7,3 proc. składki do OFE - podkreślił Boni. - Nie ma także żadnej potrzeby, aby wprowadzać dobrowolność wyboru między ZUS a OFE. To jest rozwiązanie destrukcyjne dla dzisiejszego dwufilarowego systemu emerytalnego - ocenił Boni.

Boni podkreślił, że jest zwolennikiem reformy emerytalnej wprowadzonej w 1999 r., ale od czasu do czasu należy dokonywać przeglądu przyjętych rozwiązań. - Ten przegląd prowadzi nas w stronę racjonalnej korekty. Tę korektę chcemy wprowadzić sprawnie i jak najszybciej - zapewnił. I poprosił posłów o sprawną pracę nad projektem, bo - jak mówił - "każdy dzień i każdy miesiąc się tutaj liczy".

Trudna debata

- Ta debata jest trudna i ważna dlatego, że dotyczy niesłychanie istotnych kwestii związanych z finansami publicznymi, aby zmniejszyć zagrożenie stałym przyrostem długu publicznego - podkreślił Boni. Minister zaznaczył, że debata jest trudna również z tego powodu, bo "dzieli nas - patrząc bardzo szeroko - wedle różnych kryteriów". - Nie zawsze takich, które są związane z prostymi podziałami politycznymi - dodał.

- Nie podważamy sensu reformy emerytalnej. Tym bardziej, że 11 lat jej istnienia jasno pokazuje, że istniejący drugi filar i stopa zwrotu, jaką tam się osiąga, jest dobra i wyższa od tej stopy zwrotu, jaką można osiągnąć przy waloryzacjach w pierwszym filarze. Ale ten system niósł ze sobą od samego początku słabości. Największa z nich wiązała się z brakiem wyobraźni sposobu sfinansowania tej reformy. Widać po 11 latach, że myśląc o rozwoju kraju nie można unieść w takiej skali przyrostu długu publicznego, jaki generowany jest przez składkę w wysokości 7,3 proc. przekazywaną do OFE. Widać, że w odpowiednim momencie nie dokonano przeglądu nowocześniejszych narzędzi zarządzania w OFE - ocenił.

Nikt nic nie straci

- Po proponowanych przez rząd zmianach nikt nie otrzyma mniejszej niż w obecnym systemie emerytury z części kapitałowej - zapewnił szef doradców premiera. - Nie ma takiego przykładu przy założeniach, które przyjęliśmy, że ktokolwiek otrzymałby emeryturę w przyszłości z części kapitałowej niższą, niż przy obecnych 7,3 proc. składki. Tutaj zaczyna działać nowy element - uwolniony poziom inwestowania przez fundusz w akcje - podkreślił.

Boni mówił również, że rządowy projekt zakłada dodatkowe zachęty dla dobrowolnego ubezpieczenia w III filarze. - Wpłaty na Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE) będą zwolnione od podatku do 4 proc. dochodu - przypomniał. Dodał, że rozszerzony zostanie również krąg podmiotów, które będą mogły oferować takie zabezpieczenie. - Otwieramy możliwość prowadzenia przez Powszechne Towarzystwa Emerytalne obecnych Indywidualnych Kont Emerytalnych i nowych Indywidualnych Kont Zabezpieczenia Emerytalnego - zaznaczył.

PAP, arb