Były wiceprezes NBP, ekonomista prof. Krzysztof Rybiński twierdzi, że jeżeli Amerykanie nie ograniczą wydatków to rating może być obniżony do oceny AA, co wróży kolejny kryzys na rynku światowym.
- Kolejny kryzys jest nieuchronny, choć nie wiadomo, czy to kwestia miesięcy czy raczej trzech lat. Trajektoria zadłużenia w Grecji, USA, Portugalii, czy nawet Hiszpanii jest nie do zatrzymania. I albo będą drastyczne reformy, jak zwolnienie 20 proc. osób z administracji plus obniżenie pensji i emerytur, albo kryzys już nie bankowy, ale zadłużenia państw rozwiniętych. Starzenie się społeczeństwo Zachodu jest zjawiskiem nowym i prędzej czy później do kryzysu doprowadzi – twierdzi Rybiński.
Rating to oceny, które przyznają agencje ratingowe na podstawie wiarygodności finansowej danego rynku. Najwyższą jest AAA i kraj z taką oceną uważany jest za dłużnika, który bez problemu odda pieniądze. Dość często zdarza się, że fundusze inwestycyjne umieszczają w swoich statutach zapis o nieinwestowanie w papiery o niższym ratingu niż AA bądź A. Aktualna perspektywa ratingowa USA jest zła i jeżeli nic się w tej kwestii nie zmieni, to najprawdopodobniej doprowadzi to do kryzysu na rynkach.
Sytuacja na rynku amerykańskim dotyczy również Polski. Rybiński uważa, że może to przynieść poważne skutki dla kraju. – Inwestorzy staną się bardziej ostrożni. Brak reform w USA może oznaczać spowalnianie gospodarki i wycofanie pieniędzy z Polski. Lokowanie ich we franku szwajcarskim i dolarze. W efekcie da to osłabienie złotego i wyższe raty franka i euro, poważne spadki na giełdzie – uważa ekonomista.
żk, super express
Rating to oceny, które przyznają agencje ratingowe na podstawie wiarygodności finansowej danego rynku. Najwyższą jest AAA i kraj z taką oceną uważany jest za dłużnika, który bez problemu odda pieniądze. Dość często zdarza się, że fundusze inwestycyjne umieszczają w swoich statutach zapis o nieinwestowanie w papiery o niższym ratingu niż AA bądź A. Aktualna perspektywa ratingowa USA jest zła i jeżeli nic się w tej kwestii nie zmieni, to najprawdopodobniej doprowadzi to do kryzysu na rynkach.
Sytuacja na rynku amerykańskim dotyczy również Polski. Rybiński uważa, że może to przynieść poważne skutki dla kraju. – Inwestorzy staną się bardziej ostrożni. Brak reform w USA może oznaczać spowalnianie gospodarki i wycofanie pieniędzy z Polski. Lokowanie ich we franku szwajcarskim i dolarze. W efekcie da to osłabienie złotego i wyższe raty franka i euro, poważne spadki na giełdzie – uważa ekonomista.
żk, super express