Portugalski dziennik "O Publico" przewiduje, że na wezwanie FNSTP, która wchodzi w skład komunistycznej Konfederacji Generalnej Pracujących Portugalii (CGTP), w strajku może wziąć udział co drugi pracownik administracji centralnej i regionalnej oraz publicznego sektora usług, to jest około ćwierć miliona osób. Pogrążona w kryzysie Portugalia zmuszona będzie w zamian za pomoc w wysokości 78 mld euro ograniczyć w tym roku wydatki budżetowe o 2,3 mld euro. Związkowcy obawiają się redukcji zatrudnienia, podniesienia wieku emerytalnego i innych cięć.
Pod koniec 2010 r. bezrobocie osiągnęło rekordowy w Portugalii poziom 11,1 proc., ale portugalski minister finansów Fernando Teixeira dos Santos zapowiedział, że w 2013 roku dojdzie ono do 13 proc. FNSTP przewiduje, że niezależnie od tego, czy przedterminowe wybory wyznaczone na 5 czerwca wyłonią ponownie rząd socjalistów, czy też konserwatystów, warunki pomocy finansowej uzgodnionej z UE i Międzynarodowym Funduszem Walutowym sprawią, że władze będą prowadziły taką samą politykę cięć finansowych.
Warunki pomocy przewidują m.in. reformę prawa, która ułatwi zwalnianie pracowników. Postawi to w bardzo trudnej sytuacji osoby powyżej 45 lat, które utracą pracę. Z 3 lat do 1,5 roku skrócony zostanie okres wypłacania zasiłku dla bezrobotnych. Zasiłek ten zostanie zredukowany o 60 proc. Przewidziane jest również cięcie emerytur wynoszących ponad 1 500 euro, a także znaczne ograniczenie wydatków na służbę zdrowia.
PAP, arb