Wzrost gospodarczy w Polsce to nie jest tylko satysfakcja GUS czy rządu - podkreślił premier Donald Tusk. Dodał, że wzrost uchronił wiele polskich rodzin od dramatu bezrobocia, choć zauważył, że bezrobocie jest ciągle w Polsce za wysokie. Według szacunków Głównego Urzędu Statystycznego, Produkt Krajowy Brutto wzrósł w pierwszym kwartale 2011 roku o 4,4 proc., wobec oczekiwań rynkowych na poziomie 4,4 proc. i po wzroście w czwartym kwartale 2010 roku o 4,5 proc.
- Wzrost gospodarczy przyniósł także taki efekt, o którym się mało mówi. W większości państw Unii Europejskiej w latach 2008-2010 więcej miejsc pracy niknęło, niż powstawało nowych. Jeśli mówimy o wzroście miejsc pracy, to Polska jest państwem w Unii Europejskiej, gdzie ta różnica między powstaniem nowych miejsc pracy a upadkiem niektórych starych jest radykalnie najlepsza - podkreślił szef rządu. Tusk dodał, że "blisko połowa nowych miejsc pracy, 47 proc. z całej Unii Europejskiej, powstała w Polsce". Na drugim miejscu - jak mówił - są Niemcy. - Tylko w sześciu państwach udało się uzyskać saldo dodatnie - powstawało więcej nowych miejsc pracy niż znikało starych - zauważył.
Szef rządu wyjaśnił, że "statystyki mówiące o wzroście gospodarczym to nie jest tylko satysfakcja Głównego Urzędu Statystycznego czy rządu". - To też uchroniło bardzo wiele polskich rodzin od dramatu bezrobocia, choć ono ciągle w Polsce jest i tak za wysokie - podkreślił.
Premier zauważył, że bezrobocie w Polsce maleje. Zaznaczył jednak, że rząd chciałby, żeby nie było ono dwucyfrowe według naszej klasyfikacji. Według GUS, stopa bezrobocia w kwietniu wyniosła 12,6 proc. wobec 13,1 proc. w marcu.
PAP, arb