Pod osłoną - bez osłony
Poseł ludowców wskazywał, że na zdobytych z wielkim wysiłkiem rynkach wschodnich, gdzie nasz kraj jest bardzo poważnym eksporterem, dochodzi do bardzo poważnego zahamowania zbytu. Zaznaczył, że embargo, które zostało nałożone przez Rosję na producentów z UE dotyczy nie tylko ogórków, ale też innych warzyw. - Spowodowało to, że jedna z najbardziej dynamicznie rozwijających się gałęzi naszego rolnictwa, jakiem jest ogrodnictwo pod osłonami, z dnia na dzień znalazło się w sytuacji ekstremalnej - alarmował Walkowski. Poseł podkreślił jednocześnie, że od ubiegłego tygodnia ogórki praktycznie nie są sprzedawane, a przy pełnych chłodniach nie ma już możliwości ich przechowywania. - Nie ma odbiorców, popyt na warzywa spadł, na ogórka popyt spadł o 80 proc., 20 proc. schodzi z rynku - podkreślał. - Mimo że staramy się docierać do konsumentów z informacją, że nie ma groźby w spożywaniu naszych artykułów, że mamy zabezpieczenie epidemiologiczne, zabezpieczenie żywności, oraz dostatecznie mocne służby w naszym kraju, to jednak to nie trafia - dodał.
Dyrektor Międzynarodowych Targów Ogrodników Stanisław Zabarski poinformował, że w Polsce warzywa pod osłonami uprawniane są na powierzchni około 5,5 tys. hektarów. W ten sposób produkowane jest około 800 tys. ton warzyw. - Ogrodnicy odnotowali ogromne straty. Szacunkowo na jeden hektar uprawy pomidorów szklarniowych potrzeba nakładów rzędu 1 mln zł. Przy plonie około 45 kg z metra kwadratowego średnia cena za pomidory musiałaby wynosić 2,5 zł, a ogrodnicy sprzedają je poniżej złotówki za kg, natomiast ogórki nie znajdują nabywców nawet po 20 groszy - wyliczał Zabarski. Dodał przy tym, że tylko w gospodarstwach, które uprawiają warzywa pod osłonami pracuje w Polsce 55 tys. ludzi, a mniej więcej tyle samo zatrudnionych jest w firmach, które kooperują z przedsiębiorstwami ogrodniczymi.
Co z kredytami?
Producent pomidorów Janusz Stróżyk oświadczył, że ogrodnicy oczekują rekompensat za straty. - Liczymy również na otwarcie rynku wschodniego. My nie jesteśmy aż tak wielkim dostawcą warzyw na ten rynek, ale rynek warzyw, rynek pomidorów i ogórków, to jest rynek połączony. Jeśli otworzy się rynek wschodni, jeśli Holendrzy, Hiszpanie będą wysyłać na wschód, my zaczniemy wysyłać nawet do Hiszpanii - powiedział. Dodał, że wielu rolników, którzy zainwestowali w zmodernizowanie swoich gospodarstw spłaca kredyty, a załamanie sprzedaży powoduje, że nie mają środków na raty. - Należałoby się zastanowić, w jaki sposób - oczywiście nie chodzi o umorzenie tych kredytów - im pomóc - zaapelował.
Na zakończenie konferencji ludowcy oraz producenci warzyw poczęstowali dziennikarzy ogórkami, jabłkami i truskawkami. - Polskie warzywa są zdrowie - zapewnili.PAP, arb