Kielce sprzedają szpital

Kielce sprzedają szpital

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło: FreeImages.com
Radni Kielc przegłosowali projekt uchwały, zezwalającej na sprzedaż udziałów Szpitala Kieleckiego im. św. Aleksandra. Władze miasta uważają, że nie będą w stanie utrzymać lecznicy i inwestować w jej rozwój.
Szpital jest spółką miejską od 2006 r. Władze Kielc chcą obecnie sprzedać 100 proc. udziałów placówki. W ich władaniu pozostałyby: działki, budynki i szpitalne wyposażenie. Zbycie udziałów ma nastąpić w trybie negocjacji, na podstawie publicznego zaproszenia.

Co zrobi prywatny właściciel?

W opinii władz Kielc nowy inwestor byłby gwarantem świadczenia usług medycznych w lecznicy, bez generowania długów. Mógłby także inwestować w szpital, w taki sposób, aby stał się konkurencyjnym dla innych placówek i otrzymywać w konkursach NFZ korzystne kontrakty. Radni dyskutowali podczas sesji nad uchwałą przez ponad dwie godziny. Zwracali uwagę m.in. na to, że nie ma pewności, czy nowy właściciel będzie chciał prowadzić w szpitalu świadczenia najbardziej potrzebne mieszkańcom, czy jedynie te, które przynoszą największe zyski. Rozważali także, czy miasto nie jest w stanie wygospodarować z budżetu środków, na zainwestowanie w rozwój szpitala. Za przyjęciem uchwały zagłosowało 14 radnych, przeciw - 10. Jedna osoba wstrzymała się od głosu. - Radni stworzyli szansę na zbudowanie instytucji, która nie będzie miała problemów finansowych, która będzie świadczyć usługi na bardzo wysokim poziomie - cieszył się po głosowaniu wiceprezydent Kielc Andrzej Sygut.

Wiceprezydent poinformował, że potencjalni nabywcy - firmy prowadzące już działalność leczniczą - będą musieli m.in. przedstawić opinię NFZ dotyczącą własnej, dotychczasowej współpracy z funduszem. Zostaną także zobowiązani do przedstawienia programu inwestycyjnego dla szpitala. Władze Kielc są także otwarte na ewentualne rozmowy z zarządem województwa świętokrzyskiego, dotyczące przejęcia lecznicy. Szpital wymaga inwestycji na ok. 40 mln zł. W tym roku placówka dostała o ponad 2,2 mln zł mniejszy kontrakt z NFZ - w stosunku do 2010 r. - na realizację świadczeń medycznych. Od momentu przekształcenia w spółkę szpital wypracował zysk wielkości ponad 5 mln zł. Miasto ma do spłacenia jeszcze 5,5 mln zł z 30-milionowego kredytu, zaciągniętego na spłatę wcześniejszych zobowiązań lecznicy.

Kto kocha szpital?

W sesji uczestniczyli lekarze i pielęgniarki ze szpitala, przynieśli ze sobą transparent z napisem: "Kochamy Szpital Kielecki, a Ty?". Oklaskami przywałowali wypowiedzi radnych, krytykujące pomysł zbycia udziałów. Od początku maja w Szpitalu Kieleckim nie funkcjonuje oddział wewnętrzny. Dyrekcja zawiesiła jego działalność na dwa miesiące po tym, gdy z placówki odeszli wszyscy interniści, którzy pracowali na 43-łóżkowym oddziale. Pozostali pracownicy szpitala uważają, że działalność oddziału należy przywrócić, dla zapewnienia właściwej opieki mieszkańcom stolicy województwa świętokrzyskiego. Pod koniec maja podpisali się pod wotum nieufności wobec dyrektora i jednocześnie prezesa zarządu lecznicy, Grażyny Zabielskiej. Dokument przekazali prezydentowi Kielc.

Strajk internistów

W lutym lekarze ze Szpitala Kieleckiego złożyli wypowiedzenia, protestując przeciwko udziałowi lecznicy w konkursie NFZ na nocną i świąteczną opiekę ambulatoryjną. Władze szpitala chciały poprzez kontrakt uzyskać dodatkowe pieniądze na funkcjonowanie lecznicy. Lekarze z oddziału wewnętrznego uznali wówczas, że szpital nie jest w stanie wypełnić wymagań kontraktu i zapewnić odpowiedniej opieki pacjentom. Po tym, gdy lecznica nie otrzymała kontraktu na te świadczenia, lekarze chcieli zmienić decyzje. Dyrektor zgodziła się na cofnięcie wypowiedzeń siedmiu lekarzom i przyjęcie ich do pracy na starych warunkach. Nie zgodziła się jednak na przywrócenie do pracy ordynatora. Lekarze, solidarni z ordynatorem, zdecydowali się nie wycofywać wypowiedzeń. Także kolejne rozmowy, dotyczące powrotu lekarzy do pracy w Szpitalu Kieleckim, zakończyły się fiaskiem. Świętokrzyska Izba Lekarska poparła postawę internistów lecznicy. Uznała także za "naganne" obejmowanie stanowisk pracy przez innych lekarzy w szpitalach, z których odeszli lekarze domagający się poprawy warunków wykonywania zawodu i leczenia chorych. Jeżeli władzom szpitala nie uda się skompletować personelu oddziału wewnętrznego, będą starały się uruchomić zakład opiekuńczo-leczniczy.

PAP, arb