Licząca 28 członków organizacja, do której należy wiele krajów europejskich, w tym Polska oraz m.in. USA, Kanada, Australia, Nowa Zelandia, Japonia, Korea Płd. i Turcja, poinformowała, że będzie wypuszczała na rynek 2 mln baryłek dziennie przez kolejnych 30 dni, by w ten sposób zrekompensować różnicę w podaży powstałą przez zmniejszenie dostaw z Libii. Połowę surowca będą dostarczały USA.
Informacją taką podano po tym jak podczas szczytu 8 czerwca Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) nie udało się osiągnąć porozumienia ws. zwiększenia produkcji, mimo że największy producent w kartelu, Arabia Saudyjska, zapowiedziała, że jednostronnie zwiększy swoje dostawy.
Należąca do OPEC Libia eksportowała przed rewolucją, która zatrzymała produkcję w sektorze naftowym, około 1,2 mln baryłek ropy dziennie. IEA szacuje, że Libia będzie wyłączona z rynku przynajmniej do końca 2011 roku.
Zdaniem agencji "większe napięcia na rynku ropy mogą zagrozić delikatnemu wzrostowi gospodarczemu na świecie".
Jak podkreśla Reuter, jest to trzeci przypadek w 37-letniej historii agencji, kiedy zdecydowała się ona uruchomić rezerwy. IEA utworzono po kryzysie naftowym z 1974 roku.
IEA poinformowała, że podejmie decyzję o ewentualnych kolejnych krokach za miesiąc.pap, ps