Tea Party przyblokowała plan Boehnera
Debata między Demokratami a Republikanami przeciąga się niebezpiecznie długo i mimo zbliżania się terminu (2 sierpnia), w którym brak ustaleń w sprawie wyższego pułapu zadłużenia państwa oznaczać będzie, że USA nie obsłużą swego zadłużenia, nic nie zapowiada, że strony rychło osiągną kompromis.
Plan GOP, przedstawiony przez republikańskiego przewodniczącego Izby Johna Boehnera, przewiduje podniesienie limitu zadłużenia tylko o tyle, żeby pozwolić na dalsze zaciąganie pożyczek przez władze przez najbliższe pół roku, czyli o mniej więcej bilion dolarów. O podobną sumę miałby zostać zmniejszony deficyt budżetowy drogą cięć wydatków rządowych przez następne 10 lat. Dalsze cięcia wydatków i kolejne podniesienie pułapu długu, wynoszącego 14,3 biliona dolarów, musiałoby zatem nastąpić w styczniu przyszłego roku. Biały Dom i Demokraci oświadczyli, że rozłożenie procesu na dwa etapy jest nie do przyjęcia, gdyż stwarza sytuację niepewności, szkodliwą dla gospodarki.
Licząc od czwartku pięć dni dzieli USA od daty wyznaczonej przez administrację Obamy jako ostateczny termin podniesienia dotychczasowego limitu zadłużenia, by władze mogły zaciągać dalsze pożyczki na spłatę swoich rachunków. Chodzi tu o takie należności jak np. wypłaty emerytur, rent i innych świadczeń socjalnych oraz spłatę poprzednich pożyczek poprzez wykup obligacji skarbowych USA. 2 sierpnia skończą się rezerwy budżetowe, tzn. dochody z podatków nie starczą na bieżące spłaty należności. Perspektywa niewypłacalności USA może doprowadzić do obniżenia ratingu ich wiarygodności kredytowej i wywołać panikę na rynkach finansowych.
zew, PAP