Jest wstępny kompromis w sprawie sześciopaku

Jest wstępny kompromis w sprawie sześciopaku

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Wikipedia)
PE, KE i przewodnictwo w Radzie UE wypracowały kompromis w sprawie tzw. sześciopaku, pakietu aktów legislacyjnych wzmacniających dyscyplinę budżetową w UE. Z kompromisu ucieszył się przewodniczący PE Jerzy Buzek.
Przedstawiciele instytucji UE wypracowali "kompromisową propozycję w sprawie nierozwiązanych do tej pory kwestii dotyczących sześciu aktów prawnych w sprawie zarządzania gospodarczego w UE" - oświadczył minister finansów Jacek Rostowski w komunikacie opublikowanym przez polskie rotacyjna przewodnictwo w Radzie EU. "Prezydencja Rady UE przedstawi propozycję (kompromisu) radzie ministrów UE do jej akceptacji. Jeśli zatwierdzi ją PE i Rada, porozumienie dotyczące pakietu zarządzania gospodarczego zostanie osiągnięte" - wyjaśnia szef polskiego resortu finansów.

Buzek zadowolony

Z wstępnego kompromisu ucieszył się Jerzy Buzek. "Przyjmuję z  zadowoleniem wstępny kompromis dotyczący tzw. sześciopaku, czyli sześciu aktów prawnych wprowadzających większą dyscyplinę budżetową i  ściślejszą współpracę gospodarczą. Jeśli Rada oraz cały PE przyjmą uzgodniony tekst to będzie to krok milowy na drodze do trwałego przezwyciężenia kryzysu i jego zapobiegania w przyszłości. Unia będzie dysponować prawdziwą tarczą antykryzysową" - podkreślił w komunikacie szef PE.

Pakiet kompromisowy zostanie przedłożony ministrom finansów UE w  piątek na nieformalnym posiedzeniu we Wrocławiu. Następnie musi być on formalnie przyjęty przez przedstawicieli państw członkowskich UE. Według wstępnych ustaleń, PE ma głosować nad tekstem na sesji plenarnej pod  koniec września.

Proponowany kompromis potwierdza osiągnięte w ubiegłym tygodniu między PE i Radą porozumienie dotyczące najbardziej spornej kwestii, czyli systemu głosowania ministrów finansów w przypadku decyzji Komisji Europejskiej wobec kraju, którego deficyt, bądź dług osiąga tolerowany limit (3 proc. PKB w przypadku deficytu, 60 proc. PKB w przypadku długu publicznego). Chodzi więc o tzw. prewencyjną część Paktu, która ma  zapewnić, że państwa będą prowadziły rozważną politykę budżetową.

Sankcje z automatu

Sankcje będą nakładane automatycznie na wniosek KE, ale dotyczyć będą jedynie państw strefy euro. Kraje zagrożone sankcjami będą mogły ich uniknąć, jeśli uda im się zebrać zwykłą większość głosów przy głosowaniu ewentualnego odrzucenia propozycji KE (tzw. zasada odwróconej większości, czyli większość byłaby potrzebna do odrzucenia, a nie do  przyjęcia opinii KE). Jednocześnie PE uzyskał zapis, który zobowiązuje Radę do przestrzegania zaleceń KE w sprawie sankcji. W przeciwnym przypadku będzie to musiało zostać wyjaśnione publicznie PE, w ramach tzw. dialogu gospodarczego. Chodzi o to, że zgodnie z postulatami PE, "komisja ds. gospodarczych i monetarnych PE będzie miała prawo zapraszać na posiedzenia przedstawicieli państw członkowskich w celu wymiany poglądów" - brzmi tekst wspólnego oświadczenia opublikowanego przez sprawozdawców PE na temat propozycji pakietu.

Ponadto PE uzyskał zapis pozwalający na rozszerzenie nadzoru nierównowag makroekonomicznych: wszystkie państwa UE będą objęte nadzorem, nie tylko te, u których odnotowano deficyt w bilansie płatniczym, ale również te, u których zarejestrowano nadwyżkę.

Konkurencyjność zaburzona?

O postulacie PE było głośno w środę przy okazji sesji plenarnej w  Strasburgu. PE obstawał, by konkurencyjność państw członkowskich była oceniania nie tylko pod względem deficytu, ale także nadwyżek bilansu płatniczego, na co - jak mówią PAP źródła w PE - nie mogły się zgodzić w  szczególności główni eksporterzy UE, czyli Niemcy i Holandia. Częścią bilansu płatniczego jest bilans handlowy, który odnotowuje różnice pomiędzy eksportem a importem. Nadwyżka w bilansie handlowym oznacza, że  dany kraj więcej eksportuje niż importuje, a to zdaniem europosłów, może oznaczać zaburzenia w konkurencyjności wewnątrz UE.

Sześciopak

Celem tzw. sześciopaku, czyli pakietu pięciu rozporządzeń i  dyrektywy, jest przede wszystkim wzmocnienie unijnego Paktu Stabilności i  Wzrostu trzymającego w ryzach finanse publiczne krajów UE. Jego szybkie przyjecie miało być silnym sygnałem dla objętych kryzysem rynków. Spór między Radą i krajami UE uniemożliwił jednak przyjęcie pakietu przed wakacjami. Konflikt dotyczył głównie stopnia, w jakim sankcje za  nieprzestrzeganie dyscypliny budżetowej przez kraje strefy euro powinny być automatyczne, tzn. na ile powinny być niezależne od politycznych decyzji krajów UE. PE chciał, by ministrowie finansów mogli odrzucać decyzje KE tylko wtedy, jeśli uzyskają kwalifikowaną większość głosów, czyli byłoby im znacznie trudniej uniknąć reprymendy. Rada, czyli rządy chciały, by wystarczyła mniejszość blokująca do odrzucenia decyzji KE, co zdaniem PE niosło ryzyko, że tak jak w przeszłości politycy znajdą sposób na ominięcie niewygodnych dla nich decyzji niezależnych ekspertów KE.

zew, PAP