Budżet znów z dziurą. "Sięgnęliśmy do głębokich kieszeni"
Kaczyński o budżecie 2012: chciałbym, aby się udało
Jak mówił Napieralski, po 9 października "ten budżet poleci do koszta tak, jak to było w poprzednich latach". - Minister finansów mówi jedno przed wyborami, a co innego mówi po wyborach. Przed wyborami prezydenckimi przecież nikt nie mówił o podwyżce podatku VAT, a po wyborach, kiedy wygrał Komorowski, nagle VAT został podniesiony, więcej - zaczęto majstrować przy naszych emeryturach - powiedział lider Sojuszu.
- Jak ja dzisiaj słyszę optymistyczne założenia co do inflacji, co do wzrostu PKB, to wiem, że to jest dzisiaj bajka. To jest bujda, to jest nieprawda, to jest pod wybory - ocenił Napieralski.
Wikiński patrzy na miny
Wiceszef klubu SLD Marek Wikiński pytał z kolei, czy PO "zamierza dalej zamrażać wynagrodzeniach w sferze budżetowej, czy zamierza zwaloryzować świadczenia emerytalno-rentowe do wysokości prawdziwej inflacji, czy do tej fikcyjnej, zapisanej w założeniach makroekonomicznych na poziomie 2,8 proc. w roku 2012".
Zdaniem Wikińskiego, słowa premiera Donalda Tuska i ministra finansów Jacka Rostowskiego, którzy prezentowali we wtorek projekt przyszłorocznego budżetu, były "słowami uspakajającymi, które mają łagodzić to, co się dzieje na rynku finansowym, na giełdach". - Ale patrząc na miny, na twarze obu polityków, widać wyraźnie, że przed nami bardzo trudny i bardzo ciężki okres - dodał wiceszef klubu SLD.
Budżetówka nie dostanie podwyżki
Według projektu budżetu na 2012 rok, zakładany wzrost PKB w 2012 r. ma wynieść 4,0 proc., zaś inflacja średnioroczna 2,8 proc. Prognozowany wzrost wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych dla gospodarstw domowych, emerytów i rencistów wynosi 3,1 proc. W projekcie budżetu nadal zakłada się, że w przyszłym roku w państwowej sferze budżetowej nie będzie wzrostu wynagrodzeń.
zew, PAP