W odpowiedzi na protest słowacki minister zdrowia Ivan Uhliarik wyraził chęć do negocjacji i zaznaczył, że niektóre żądania jest w stanie spełnić. Rozmowy mają rozpocząć się w przyszłym tygodniu. - Wierzę, że znajdziemy wspólny język, aby nie narażać pacjentów na zagrożenie - zaznaczył. Słowaccy lekarze - oprócz wyższych zarobków - domagają się ograniczenia liczby nadgodzin i wstrzymania przemiany szpitali publicznych w spółki, gdyż ich zdaniem może to z czasem doprowadzić do ich sprzedaży. Minister Uhliarik nie zgadza się jednak na zatrzymanie tego procesu, ponieważ - jak twierdzi - ma on powstrzymać zadłużenie służby zdrowia.
Szef resortu zdrowia w Bratysławie zapewnia, że słowacka służba zdrowia poradzi sobie z odejściem protestujących lekarzy. - Mamy przygotowaną alternatywę, jak zapewnić opiekę zdrowotną bez 2411 lekarzy. Będzie to zależeć od tego, co to za lekarze i z jakich oddziałów. W grę wchodzi także łączenie oddziałów - powiedział. Związkowcom zarzucił natomiast zrobienie z pacjentów zakładników.
PAP, arb