Niemiecka gazeta pisze, że właściciele greckich hoteli są oburzeni pismem od TUI. - Wielu hotelarzy w Grecji otrzymało żądania TUI, ale żaden go nie podpisze. Zwróciliśmy się też do greckiego ministerstwa turystyki. TUI nie ma prawa wywierać presji na hotelarzy, by coś takiego podpisali - tłumaczył prezes greckiej federacji turystyki Andreas Andreadis. Tymczasem zdaniem większości mieszkańców Niemiec Grecja nie da rady pozostać przy wspólnej europejskiej walucie. Z sondażu ośrodka Emnid dla tygodnika "Focus" wynika, że 68 proc. respondentów nie wierzy, iż Grecja ma przyszłość w eurolandzie. Tylko 27 proc. uważa, że kraj ten pozostanie w strefie euro. Podobne rezultaty przyniósł sondaż, opublikowany przez gazetę "Bild am Sonntag": w ocenie 63 proc. respondentów Grecja nie ma szans na pozostanie przy euro, a przeciwnego zdania jest 32 proc.
Prezes niemieckiego instytutu badań nad gospodarką Ifo, Hans-Werner Sinn, zaleca Grecji wystąpienie ze strefy euro i ponowne wprowadzenie drachmy. W wywiadzie z tygodnikiem "Der Spiegel" Sinn ocenił, że pozostając przy euro, Grecja nigdy nie wróci na ścieżkę wzrostu gospodarczego. - To, co politycy nazywają ratowaniem Grecji, w rzeczywistości nie ratuje tego kraju - ocenił. Zdaniem Sinna zmiana waluty wymagałaby zamknięcia greckich banków na tydzień i przestawienia wszystkich kont bankowych, bilansów oraz zadłużenia państwa na drachmę. Potem nastąpiłaby dewaluacja drachmy, aby Grecja mogła odzyskać konkurencyjną pozycję. Monachijski ekspert uważa, że szkody dla strefy euro pozostałyby w takim przypadku ograniczone. - Byłaby to lokalna burze, po której wyszłoby słońce - ocenił.
PAP, arb