"A jeśli przywrócicie drachmę...". Niemieckie biuro podróży chce nowych umów z Grekami

"A jeśli przywrócicie drachmę...". Niemieckie biuro podróży chce nowych umów z Grekami

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Niemiecki koncern turystyczny TUI zażądał od greckich hotelarzy podpisania nowych umów, które regulowałyby wzajemne rozliczenia w wypadku opuszczenia przez Grecję strefy euro i powrotu do drachmy - podał "Bild".
W piśmie, wysłanym do właścicieli greckich hoteli, niemiecka spółka domaga się, aby w przypadku, gdy euro przestanie być walutą Grecji, TUI miała prawo do  dokonania opłat w nowej walucie według pierwszego kursu wymiany ustalonego przez rząd. Wprowadzając taki zapis do umów z hotelami, TUI chciałoby zabezpieczyć się przed skutkami deprecjacji greckiej waluty w przypadku opuszczenia przed ten kraj strefy euro. - Musimy się zabezpieczyć przed takim ryzykiem walutowym. Możliwość opuszczenia przez Grecję strefy euro jest więcej niż teoretyczna - wyjaśnił w rozmowie z "Bildem" rzecznik TUI Robin Zimmermann.

Niemiecka gazeta pisze, że właściciele greckich hoteli są oburzeni pismem od TUI. - Wielu hotelarzy w Grecji otrzymało żądania TUI, ale żaden go nie podpisze. Zwróciliśmy się też do greckiego ministerstwa turystyki. TUI nie ma prawa wywierać presji na hotelarzy, by coś takiego podpisali - tłumaczył prezes greckiej federacji turystyki Andreas Andreadis. Tymczasem zdaniem większości mieszkańców Niemiec Grecja nie da rady pozostać przy wspólnej europejskiej walucie. Z sondażu ośrodka Emnid dla tygodnika "Focus" wynika, że 68 proc. respondentów nie wierzy, iż Grecja ma przyszłość w eurolandzie. Tylko 27 proc. uważa, że kraj ten pozostanie w strefie euro. Podobne rezultaty przyniósł sondaż, opublikowany przez gazetę "Bild am Sonntag": w ocenie 63 proc. respondentów Grecja nie ma szans na pozostanie przy euro, a przeciwnego zdania jest 32 proc.

Prezes niemieckiego instytutu badań nad gospodarką Ifo, Hans-Werner Sinn, zaleca Grecji wystąpienie ze strefy euro i ponowne wprowadzenie drachmy. W wywiadzie z  tygodnikiem "Der Spiegel" Sinn ocenił, że pozostając przy euro, Grecja nigdy nie wróci na ścieżkę wzrostu gospodarczego. - To, co politycy nazywają ratowaniem Grecji, w  rzeczywistości nie ratuje tego kraju - ocenił. Zdaniem Sinna zmiana waluty wymagałaby zamknięcia greckich banków na tydzień i przestawienia wszystkich kont bankowych, bilansów oraz  zadłużenia państwa na drachmę. Potem nastąpiłaby dewaluacja drachmy, aby Grecja mogła odzyskać konkurencyjną pozycję. Monachijski ekspert uważa, że szkody dla strefy euro pozostałyby w takim przypadku ograniczone. - Byłaby to lokalna burze, po której wyszłoby słońce - ocenił.

PAP, arb