Prezes Orlen Upstream ocenił, że trudno w tej chwili powiedzieć, czy uda się tę ropę w Polsce wydobywać. - Stany Zjednoczone i Kanada udowodniły, że można ją eksploatować, ale trudno powiedzieć, czy to się uda w innych miejscach - mówił, zastrzegając, że z wydobyciem takiej ropy wiążą się dużo większe problemy technologiczne niż w przypadku gazu niekonwencjonalnego, a technologia w Ameryce - ocenił - jest na "początku drogi". - To jest zupełnie inna materia, jeśli chodzi o hydrodynamikę, to jest inna substancja, inny stan skupienia niż w przypadku gazu - wyjaśniał. - Z geologicznego punktu widzenia wiemy już, że w Polsce mogą występować węglowodory "suche", czyli gaz, i "mokre", czyli kondensaty i ropa. Z tego, co się orientuje, rezultaty z pierwszych otworów na północy Polski nie są aż tak budujące, m.in. dlatego, że tam będziemy się borykać z mieszanką gazu i różnego rodzaju węglowodorów ciekłych - dodał Prugar.
- Zbadanie kwestii ropy łupkowej w Polsce wymaga wiercenia wielu otworów i sprawdzenia, czy te technologie, które się transferuje z USA i Kanady, będą również działać - dodał Prugar. - Trzeba pamiętać, że geologicznie te łupki są u nas trochę inne, o wiele starsze niż te eksploatowane w Ameryce - wyjaśnił. Prugar mówił też, że w Argentynie odkryto nieznany dotychczas rodzaj łupków bardzo wysokiej jakości i w najbliższym czasie należy się spodziewać, że kapitał zainteresowany rozwojem eksploatacji węglowodorów niekonwencjonalnych skoncentruje się na tym regionie. Podkreślił również, że ponieważ formacje, w których występują niekonwencjonalne węglowodory są bardzo powszechne, to znaczenie tych surowców dla globalnego rynku jest nie do przecenienia.
Według prognoz Międzynarodowej Agencji Energetycznej, w 2035 r. jedna piąta energii pozyskiwanej z węglowodorów może pochodzić z surowców ze złóż niekonwencjonalnych.pap, ps