Jednak - jak zauważa AP - wciąż 25 mln Amerykanów pozostaje bez pracy lub nie może znaleźć pracy w pełnym wymiarze godzin. Większość ekonomistów przewiduje, że w 2012 r. gospodarka umocni się a liczba miejsc pracy wzrośnie, wykluczają oni też kolejną recesję. Równocześnie jednak ostrzegają, że sytuacja może ulec zmianie jeśli kryzys w Europie pogłębi się lub konsumenci ograniczą zakupy.
Departament Pracy poinformował, że w ostatnim tygodniu roku liczba osób ubiegających się o zasiłek dla bezrobotnych wzrosła o 15 tys. do 381 tys. Przeciętna liczba takich osób dla ubiegłych 4 tygodni spadła do 375 tys., czyli do najniższego poziomu od czerwca 2008 r. Według przyjętych przez ekonomistów założeń, jeśli liczba wniosków o zasiłek stale spada poniżej poziomu 375 tys., jest to oznaka, że zatrudnianie nowych pracowników jest na tyle wysokie aby zmniejszyć wskaźnik bezrobocia.
Inna pozytywną wieścią jest informacja Krajowego Stowarzyszenia Pośredników w Handlu Nieruchomościami (National Association of Realtors), że liczba umów na sprzedaż domów, podpisanych w listopadzie przez Amerykanów wzrosła miesiąc do miesiąca o 7,3 proc., czyli do najwyższego poziomu od półtora roku. Stowarzyszenie starało się pomniejszyć entuzjazm wskazując, że wzrosła także liczba umów, które nie doszły do skutku. Ale rynki finansowe zareagowały na obie informacje wzrostami.
- Odrodzenie rynku pracy nabiera tempa - powiedział Michael Gapen, ekonomista z Barclays Capital. Jest to istotne dla gospodarki, która stoi w obliczu kryzysu zadłużeniowego w Europie i jeszcze latem wielu analityków przewidywało, że nadchodzi druga recesja. Tymczasem teraz są zgodni, że kolejna recesja jest mało prawdopodobna. W ciągu ostatnich 3 miesięcy gospodarka amerykańska rozwijała się w tempie 3 proc. lub większym, co powinno wpłynąć na polepszenie rocznego wyniku, po wzroście o 1,8 proc. w okresie lipiec-wrzesień i 0,9 proc. w pierwszej połowie 2011 r.
zew, PAP