Negocjacje trudniejsze przez kryzys
Zdaniem Lewandowskiego, obecny rok będzie decydujący, jeśli chodzi o nowy budżet. - W czerwcu prawdopodobnie dojdzie do pierwszej próby uzgodnienia budżetu, która się prawdopodobnie nie uda w związku z tym toczyć się będą negocjacje w drugiej połowie 2012 roku z nadzieją, że możemy je zamknąć w grudniu - mówił. Jego zdaniem, negocjacje nad budżetem na lata 2014-2020 będą trudne m.in. ze względu na kontekst kryzysu. - Bardzo dużo będzie zależało od tego, na ile kraje takie jak Polska - a Polska jest i nadal powinna być głównym beneficjentem funduszy europejskich - będą w stanie organizować alianse, czy też szerokie poparcie dla obrony budżetu - mówił Lewandowski.
"Nie oszczędzajmy, ożywmy gospodarkę"
Tłumaczył, że przy konstruowaniu założeń nowego budżetu przez KE chodziło o to, by pozycja krajów płatników netto nie pogorszyła się rażąco. Przyznał jednak, że kraje te płacą coraz więcej, bo w tej chwili ujawniają się wszystkie koszty rozszerzenia UE. Podkreślał, że istotnym elementem programu prac nad nowym budżetem unijnym będzie przesunięcie akcentów z oszczędności, które muszą następować w całej UE, w kierunku tworzenia miejsc pracy, wzrostu gospodarczego, czyli generalnie ożywiania gospodarki. Ocenił, że fakt, iż w Europie "odkryto", że fundusze strukturalne są czynnikiem inwestowania i ożywiania rynku pracy, może pomóc podczas negocjacji w ich obronie. Polsce szczególnie zależy na zachowaniu polityki spójności w obecnym kształcie, bo bardzo duża część środków, która jest na nią przeznaczona, trafia do naszego kraju.
"Polacy specjalistami od funduszy strukturalnych"
Podkreślił, że polityka spójności jest polityką inwestycyjną, a nie konsumpcyjną. - Polska jest w roli profesora jak wykorzystywać fundusze strukturalne, a nie ucznia - mówił. Lewandowski uspokajał posłów, że nie jest zagrożona polityka rolna. - Nie bójcie się państwo o politykę rolną. To nie jest front, dla takich krajów jak Polska. Najbardziej zagrożona wprost jest polityka wyrównywania szans, polityka inwestycyjna - podkreślał. Mówił też o możliwościach uzyskania wpływów własnych do unijnego budżetu poprzez opodatkowanie transakcji finansowych. Jego zdaniem, z tego źródła można byłoby uzbierać około 57 mld euro. Zwracał uwagę, że byłby to korzystne dla krajów naszego regionu, bo z giełd położonych w Europie Środkowo-Wschodniej pochodziłoby tylko 1,3 mld euro. - To chyba nie jest najgorszy wybór z punktu widzenia krajów, które są na dorobku - stwierdził.
"Pakt fiskalny podpisany. Zażegnaliśmy groźbę wykluczenia"
Wyjaśniał, że państwa, które zdecydowałyby się na obłożenie swoich rynków takim podatkiem, płaciłyby odpowiednio mniejszą składkę do budżetu UE z kasy krajowej. - W lutym pokażemy o ile poszczególne kraje mogą zmniejszyć składkę, jeżeli pojawiłoby sie nowe źródło dochodów - zapowiedział. Lewandowski mówił też o porozumieniu w sprawie paktu fiskalnego, które zostało zawarte na szczycie przywódców UE. Jak ocenił, dla Polski przystąpienie do paktu było wyborem, czy pozostać w głównym nurcie decyzyjnym UE, czy też nie. Wykluczenie - jak mówił - bezpośrednio uderzyłoby w zdolność negocjacyjną wieloletniego budżetu. - Na szczęście kryjąca się w tym groźba podziału Europy i wykluczenia wielu krajów z głównego nurtu decyzyjnego została zażegnana - powiedział. Przyznał jednak, że nowy pakt fiskalny komplikuje mechanizm decyzyjny w UE. Ocenił, że jego treść ekonomiczna jest "dość mętna".
ja, PAP
Czytaj więcej na Wprost.pl: