KE: nie ma sytuacji alarmowej. Gazu nie zabraknie

KE: nie ma sytuacji alarmowej. Gazu nie zabraknie

Dodano:   /  Zmieniono: 
3 lutego wszystkie kraje były w stanie kupić gaz od innych krajów lub wykorzystać zapasy (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Nie ma jeszcze sytuacji alarmowej. Wszystkie kraje były w stanie kupić gaz od innych krajów lub wykorzystać zapasy - powiedziała rzeczniczka KE ds. energii. Komisja wkroczy dopiero wtedy, gdy z ograniczeniami dostaw nie będą sobie radzić firmy i kraje.
- Mogę potwierdzić, że zostały zmniejszone dostawy gazu do różnych krajów UE: Polski, Słowacji, Austrii, na Węgry, do Bułgarii, Rumunii, Grecji i Włoch - powiedziała rzeczniczka Komisji ds. energii Marlene Holzner. Przytoczyła dane, z których wynika, że do Austrii dociera aż o 30 proc. mniej gazu, o 24 proc. mniej do Włoch i o 8 proc. do  Polski. - Nie ma jednak jeszcze sytuacji alarmowej. Wszystkie kraje były w  stanie kupić gaz od innych krajów lub wykorzystać zapasy - zaznaczyła. Za przykład podała Polskę, która poradziła sobie ze zmniejszeniem dostaw na zasadzie współpracy z Niemcami przy pomocy tzw. wirtualnego rewersu dostaw gazu.

"Gazu nie zabraknie. Magazyny są pełne"

Holzner przypomniała, że kraje UE utrzymują, zgodnie z unijnymi wymogami, 30-dniowe zapasy gazu. - Magazyny w Europie są pełne -  zapewniła. - Mechanizm kryzysowy jest uruchamiany w przypadku, gdy spełnione są dwa warunki. Po pierwsze, gdy następuje znaczne ograniczenia dostaw. Po  drugie - co ważne w tym przypadku - gdy nie działają już mechanizmy rynkowe, czyli gdy firmy gazowe nie mogą już pobierać gazu z  komercyjnych zapasów lub od innych krajów - zaznaczyła. Jeśli firmy sobie nie radzą, inicjatywę przejmują władze krajowe i dopiero, gdy KE "widzi, że dotyczy to więcej krajów, wtedy jest poziom działania KE" -  dodała. W razie sytuacji alarmowej, KE powołuje tzw. grupę koordynacyjną złożoną z przedstawicieli 27 krajów (władz i firm gazowych). Jednak jak zaznaczyła KE, żaden kraj UE nie prosił Komisji o powołanie takiej grupy.

Dostawy gazu z Rosji ograniczone

- Na prośbę przynajmniej dwóch krajów UE, które zadeklarują stan kryzysowy, i po weryfikacji, Komisja, gdy jest to stosowne, może ogłosić stan kryzysowy w całej UE lub w regionie. Wówczas powołuje grupę koordynacyjną - napisała KE. Komisja już teraz uruchomiła wymianę informacji z 27 krajami UE, a spotkanie możliwe jest "w najbliższych dniach". O ograniczeniach dostaw Rosja nie informowała KE, choć Komisja jest w  bliskim kontakcie z ambasadą Rosji, ale - jak podkreśliła Holzner -  poinformowała poszczególne kraje, uzasadniając to mrozami w kraju. Holzner zaznaczyła, że nie oznacza to niedotrzymywania zobowiązań kontraktowych przez Rosję, bo umowy zakładają pewną elastyczność w razie zwiększonego zapotrzebowania w Rosji np. w związku z mrozem. 1 lutego Gazprom zaprzeczał, jakoby ograniczył dostawy gazu do Europy.

Polska skorzysta z rezerw gazu

Jak poinformowało przedsiębiorstwo tranzytujące gaz w  regionie bałkańskim "Bułgargaz", o 30 procent zredukowano dostawy gazu dla  tego regionu w ostatniej dobie. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo oraz Gaz-System poinformowały w komunikacie, że "podczas ostatniej doby dostawca rosyjski Gazprom-Export nie potwierdził złożonego przez PGNiG zamówienia i  nastąpiło zmniejszenie dostaw z tego kierunku o ok. 7 proc.  Polski dostawca zapewnił jednak, że nie ma żadnych problemów z dostawami gazu. Minister gospodarki Waldemar Pawlak zgodził się 2 lutego na skorzystanie z obowiązkowych rezerw gazu ziemnego.

ja, PAP

 

Czytaj więcej na Wprost.pl:

Na Bałkanach brakuje gazu. Dostawy o 30 procent niższe

Tusk: nie będzie przerw w dostawach prądu i gazu