"Koszt reform jest mniejszy niż koszty katastrofy społecznej"
Papademos ostrzegł, że "niekontrolowana upadłość" (ang. disorderly default) Grecji spowodowałaby chaos gospodarczy i doprowadziła do "eksplozji społecznej". - Państwo nie wypłacałoby poborów, emerytur, nie mogłyby funkcjonować szpitale i szkoły - mówił. Wskazał też, że w przypadku ogłoszenia upadłości kraj prędzej czy później musiałby opuścić strefę euro. - Patrzymy narodowi w oczy i mówimy: Koszty społeczne tego programu będą mniejsze niż koszty katastrofy społecznej, która nastąpi, jeśli nie będziemy go realizować - podkreślił.
Ministrowie nie chcą reform. Podają się do dymisji
Tymczasem kolejni członkowie rządu Papademosa podają się do dymisji w proteście przeciwko oszczędnościom, których od zadłużonej Grecji domaga się tzw. trojka, czyli Unia Europejska, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Państwowa telewizja grecka poinformowała 10 lutego po południu o rezygnacji wiceminister spraw zagranicznych Marilisy Ksenogiannakopulu z partii PASOK. Wcześniej tego dnia zrezygnowali: minister transportu, wiceminister ds. żeglugi oraz wiceminister rolnictwa - wszyscy trzej ze skrajnie prawicowej partii LA.O.S., której przewodniczący Jeorjos Karacaferis zapowiada, że nie poprze najnowszego planu oszczędnościowego. 9 lutego z tych samych powodów do dymisji podał się wiceminister pracy i ubezpieczeń społecznych, deputowany partii PASOK.
"Interes Grecji wymaga zajęcia odpowiedzialnego stanowiska"
Ateny są pod presją czasu. 20 marca zapada termin wykupu greckich obligacji wartych 14,5 mld euro. Głosowanie w parlamencie nad nowym programem oszczędnościowym ma się odbyć 12 lutego. PASOK apeluje o poparcie, podkreślając, że "interes narodowy wymaga zajęcia przez wszystkich deputowanych odpowiedzialnego stanowiska, aby kraj mógł bezpiecznie wyjść z kryzysu". Jednak kilku deputowanych z tej partii zapowiedziało, że programu nie poprą. Partia Karacaferisa ma zaledwie 15 deputowanych w 300-osobowym greckim parlamencie, co - jak wskazują obserwatorzy - oznacza, że nawet jej odmowa głosowania nie przeszkodzi przyjęciu porozumienia.
"Musicie zaoszczędzić dodatkowe 300 milionów euro"
Decyzja w sprawie dalszej pomocy dla Grecji najprawdopodobniej zapadnie 15 lutego na spotkaniu eurogrupy. Szef eurogrupy Jean-Claude Juncker powiedział, że do tego czasu grecki parlament musi zaaprobować program oszczędnościowy. Rząd w Atenach, przy zgodzie wszystkich partii koalicyjnych, musi także zapewnić, że w tym roku zaoszczędzi dodatkowo 300 mln euro. Grecy rozpoczęli 10 lutego dwudniowy strajk przeciwko programowi dalszych cięć i reform.
ja, PAP