Zapewnia, że zarówno pomysł reformy na raty, jak i ulg emerytalnych na dzieci, jest zły. Dlaczego? - O pierwszym już mówiłem i chyba dość - mówi Rostowski i dodaje: - Spotkania z kobietami, z parlamentarzystkami pod koniec ubiegłego tygodnia mocno mi uświadomiły, że kobiety uważają, że to byłby ruch antykobiecy. Kobieta, która tym więcej miała dzieci, więcej ma, no można by powiedzieć, trudną sytuację bo rodzina musiała na te dzieci wydawać. No to potem będzie miała niższą emeryturę - argumentuje.
Rostowski uważa, że reformę emerytalną trzeba przeprowadzić, gdyż jest korzystna dla Polaków. - Ale myślę, że najważniejsze jest ludziom wytłumaczyć, że ona nie jest taka groźna jak się uważa. Pamiętajmy, to jest podwyższenie stopniowo o miesiąc, o cztery miesiące. Przez osiem lat o dwa lata i dla mężczyzn i dla kobiet, co znaczy, że kobieta dzisiaj 55-letnia będzie pracowała o rok więcej - uspokaja minister finansów.
rmf fm, ps