Słowa niegodne wicepremiera?
Tusk podkreślił, że sądy bardzo wielu ludzi, którzy przekonują, że emerytury będą niskie i w związku z tym samemu trzeba się "doubezpieczyć", nie powinny być opiniami człowieka, który odpowiada za państwowe instytucje tak długo jak Pawlak. - Nie jest moją intencją pogarszać relację z partią koalicyjną, ale tak jak z reguły bardzo dobrze rozumiem premiera Pawlaka, dobrze się rozumiemy, dobrze współpracujemy, to w tej sprawie kompletnie nie wiem, o co mu chodzi. Nie ma żadnego powodu i żadnego sensu, aby podważać zaufanie do ZUS i stabilności wypłacania emerytur - podkreślił szef rządu. Tusk przyznał jednocześnie, że generalnie rozumie brak zaufania do systemu emerytalnego, na tle dekoniunktury i uzasadnionych emocji wokół OFE, ale - jak zaznaczył - wydaje się rzeczą więcej niż pewną, że ta część emerytury, za którą odpowiada bezpośrednio ZUS, jest bezpieczna. Dodał, że w ZUS składka jest zindywidualizowana, a sam Zakład jest wspierany i gwarantowany przez państwo.
O co chodziło wicepremierowi?
Wicepremier Pawlak, tłumacząc się w TVN24 ze swoje wypowiedzi podkreślał, że na emerytury "trzeba patrzeć całościowo" i wyjaśniał, że o ile wypłaty z ZUS są bezpieczne, to Otwarte Fundusze Emerytalne (tzw. drugi filar systemu emerytalnego) straciły część powierzonych im środków w trakcie kryzysu, w związku z czym należy myśleć o alternatywnych metodach zabezpieczania swojej przyszłości - w tym kontekście mówił m.in. o "utrzymywaniu dobrego kontaktu z dziećmi" oraz oszczędzaniu.
PAP, arb