Do propozycji rządowej, po rozmowach z ZUS i KRUS, wprowadzono - jak mówił Boni - zapis mówiący o tym, by organy obu funduszy, które rozliczają podatki emerytów i rencistów, na wniosek podatnika przekazywały odpis na wskazane Kościoły i związki wyznaniowe. - To jest ważne, bo to oznacza, że osoby, których podatki są odprowadzane razem z ZUS-u, przy pobieraniu emerytury, nie musiałyby specjalnie chodzić do urzędów podatkowych tylko z ich decyzji automatem by się to działo - tłumaczył minister.
"Będzie nowocześnie"- Wyrażam pełną wolę i otwartość do porozumienia, ale to nie oznacza, że nie mamy też determinacji. Mamy determinację, bo ten nadrzędny cel, jakim jest uporządkowanie spraw emerytalnych i stworzenie modelu powszechnego dla wszystkich grup, jest tutaj w oczywisty sposób widoczny. Nadrzędność systemowa jest o wiele istotniejsza niż kwestie finansowe - przekonywał minister, odnosząc się do propozycji likwidacji Funduszu Kościelnego. Minister podkreślił, że celem proponowanych zmian nie jest oszczędność, ale zmiana modelu finansowania. Dodał, że chodzi o to, by obywatele decydowali, który z Kościołów lub związków wyznaniowych chcą wspierać. - To rozwiązanie ważne, otwarte, nowoczesne - przekonywał szef resortu administracji.
"Kościół? Zaskoczony, ale..."Boni zapytany o reakcję strony kościelnej, ocenił, że "było zaskoczenie, że pojawia się projekt". - Trudno oczekiwać, żeby projekt, który został wręczony na posiedzeniu, zyskał od razu jakąś pełną opinię. Z rozmów także kuluarowych mam wrażenie dużej otwartości. Wydaje mi się, że widać wolę obu stron, aby znaleźć rozwiązanie. Przystępuję do tych rozmów z jednej strony z dobrą wolą, otwartym sercem i otwartą głową, tzn. że w tych ramach, o których mówimy, możemy szukać jakiegoś porozumienia - przekonywał szef resortu administracji.
Kościół straci czy zyska?
Ministerstwo administracji i cyfryzacji podkreśla, że zmiany w sprawie Funduszu Kościelnego są jednym z elementów prac zmierzających do kompleksowej reformy systemu emerytalnego. Jej celem jest usamodzielnienie Kościołów i innych związków wyznaniowych w płaceniu składek na ubezpieczenie emerytalne, rentowe, wypadkowe i zdrowotne. Z komunikatu resortu wynika, że płacenie składek ubezpieczeniowych przez wszystkie osoby zatrudnione w formie stosunku pracy (np. przez księży - katechetów) odbywałoby się w taki sam sposób jak obecnie. Możliwość odliczenia 0,3 proc. podatku dochodowego na Kościoły i związki wyznaniowe nie zmieniałaby dotychczasowego odpisu od podatku 1 proc., który można przekazywać na organizacje pożytku publicznego. Resort administracji opublikował też na swoich stronach internetowych wyliczenia, według których 0,3-procentowy odpis od podatku od osób fizycznych - przy założeniu wpływów budżetowych zaplanowanych na 2012 r. - oznaczałby dla Kościołów i związków wyznaniowych wpływy między 80,6 mln a 117,8 mln zł. Resort przedstawił cztery wersje, które przyjęto na podstawie wyników Diagnozy Społecznej 2011.
W najbardziej pesymistycznym dla Kościołów wariancie założono, że z odpisu skorzystają tylko ci, którzy nie są emerytami i rencistami, uczęszczają do kościoła co najmniej raz w miesiącu i rozliczając się z fiskusem przekazują 1 proc. podatku na organizacje pożytku publicznego. Najwięcej związki wyznaniowe zyskają natomiast w wariancie, w którym z odpisu skorzystają obywatele, u których ktoś z gospodarstwa domowego uczęszcza do kościoła co najmniej raz w miesiącu, którzy przekazują 1 proc. podatku do organizacji pożytku publicznego, a także połowa tych, którzy dotychczas nie korzystali 1-proc. odpisu oraz połowa praktykujących emerytów i rencistówPAP, arb