Kolejne bary serwujące 50 ml wódki za cztery złote pojawiają się w największych polskich miastach. Inwestorzy wyczuli koniunkturę i otwierają coraz więcej podobnych lokali - zwłaszcza, że wielkimi krokami zbliża się Euro 2012, w czasie którego na taniej wódce będzie można prawdopodobnie nieźle zarobić.
Pierwszym lokalem serwującym wódkę w niewysokiej cenie były słynne „Przekąski Zakąski". Czynny cała dobę bar Adama Gesslera od początku nawiązywał do PRL-owskich tradycji - po części wystrojem lokalu i wyglądem obsługi, ale przede wszystkim charakterystycznie skąpym menu. Oprócz wódki i piwa po 4 zł oraz kilku rodzajów zakąsek nie znajdziemy w ofercie właściwie niczego innego. Mimo to lokal szybko stał się kultowy i do dziś w każdy weekend od wieczora do godzin rannych wypełniony jest po brzegi.
Tak spektakularny sukces nie mógł ujść uwadze światka gastronomicznego - tym bardziej, że nawet w czasach kryzysu, kiedy kolejne kluby i restauracje bankrutowały, bary typu „fastvodka" nie traciły klientów. W efekcie przedsiębiorcy zaczęli powielać ten model biznesowy - wszystkie lokale tego typu oferują specyficzny typ wystroju, z reguły nawiązujący do czasów PRL, choć niektóre przenoszą nas do czasów przedwojennych.
Paweł Grzybowski
Czytaj więcej na Infotuba.pl - www.infotuba.pl