Złe wieści nadchodzą z niemieckich pasiek - tej zimy mogło zginąć od 20 proc. do nawet 30 proc. wszystkich rojów pszczelich - szacuje niemiecki naukowiec Bernd Gruenewald. Główną przyczyną wysokich strat jest roztocze Varroa destructor.
Zimowe straty wynoszące od 5 do 10 proc. uważane są za stan normalny - podkreślił Gruenewald. Od dziesięciu lat w Niemczech co roku ginie od 10 do 15 proc. pszczół. Jednak odsetek pszczół, które nie przeżyły obecnej zimy, jest wyjątkowo wysoki - ofiarą roztoczy padło prawie 300 000 rojów - ocenia kierujący Instytutem Pszczelarstwa Oberursel w Hesji naukowiec. Jego zdaniem przyczyną wysokiej śmiertelności pszczół mogły być wysokie temperatury panujące w ubiegłym roku, pozwalajace roztoczom na długą aktywność.
- Pszczelarze znaleźli się w groźnej sytuacji - podkreślił Gruenewald. - Musimy działać - dodał. Pomór pszczół dotknął przede wszystkim Bawarię na południu Niemiec. Naukowcy obawiają się negatywnych skutków masowego wymierania pszczół dla całego rolnictwa - pszczoła jest bowiem najważniejszym zapylaczem roślin. Mniejsza liczba rojów może oznaczać problemy z zapyleniem rzepaku i wielu gatunków owoców.
Pszczoły są w Niemczech ważną, przynoszącą gospodarce miliardowe korzyści gałęzią rolnictwa. Po krowach i świniach pszczoły są u naszych zachodnich sąsiadów najważniejszym zwierzęciem użytkowym. Blisko 90 000 niemieckich pszczelarzy hoduje około miliona rojów.
PAP, arb