W oświadczeniu o powołaniu zespołu prezydent wychodzi naprzeciw obiekcjom, które budzi metoda wydobycia gazu łupkowego. Chodzi tu przede wszystkim o tzw. szczelinowanie hydrauliczne - wstrzykiwanie znacznych ilości wody i piasku z chemikaliami do skał podziemnych w celu uwolnienia z nich gazu. Zdaniem organizacji ekologicznych prowadzi to do zanieczyszczenia zasobów wodnych.
"To konieczne"
- To konieczne, byśmy w pełni wykorzystali nasze zasoby gazu ziemnego, jednocześnie gwarantując amerykańskim rodzinom i społecznościom, że nasze bogactwa naturalne i kulturalne, jakość wody i powietrza, zdrowie publiczne i bezpieczeństwo nie będą narażone na szwank - stwierdza oświadczenie. Międzyresortowy zespół będzie się składał z przedstawicieli co najmniej 13 ministerstw i agencji federalnych, m.in. ministerstwa energetyki, obrony, spraw wewnętrznych (które w USA zajmuje się nie bezpieczeństwem, lecz gospodarką terenami) oraz Agencji Ochrony Środowiska (EPA).
Cel
Zespół opracuje regulacje dotyczące szczelinowania hydraulicznego i będzie kontrolował, jak producenci gazu się do nich stosują. Ministerstwo spraw wewnętrznych opracowało już projekt przepisów, które będą wymagały od firm prowadzących wiercenia, aby ujawniały, jakie chemikalia stosują przy szczelinowaniu hydraulicznym na terenach publicznych.
W przyszłym tygodniu EPA ma ogłosić przepisy nakazujące ograniczenie emisji toksycznych wyziewów z szybów do wierceń metodą szczelinowania hydraulicznego. Obecnie 23 proc. produkcji gazu ziemnego w USA pochodzi z eksploatacji złóż łupkowych. Według szacunków w 2035 r. będzie to aż 49 proc. Producenci gazu niepokoją się, że rządowe regulacje wydobycia gazu łupkowego staną się dla nich zbyt uciążliwe i kosztowne.
eb, pap