"Polacy myślą o grillu, a obok nich żyją ci, których nie stać na jedzenie". Marsz w obronie bezdomnych w Katowicach

"Polacy myślą o grillu, a obok nich żyją ci, których nie stać na jedzenie". Marsz w obronie bezdomnych w Katowicach

Dodano:   /  Zmieniono: 
100 osób przeszło ulicami Katowic w obronie bezdomnych i bezrobotnych (fot. PAP/Andrzej Grygiel)
Około 100 osób przeszło w pierwszomajowym marszu ulicami Katowic, demonstrując w obronie bezdomnych i bezrobotnych. Manifestację zorganizowało wspierające na co dzień najbiedniejszych mieszkańców miasta Górnośląskie Towarzystwo Charytatywne (GTCh). „Wasza obojętność to dla nas wyrok” - napisano na jednym z transparentów.
Pochód z udziałem bezdomnych i bezrobotnych wyruszył sprzed siedziby GTCh. Na czele stanął kilkuletni chłopiec, niosący tablicę z napisem: „Dzielenie się jest jak wiatr w żagle". W grupie manifestantów powiewały flagi narodowe i unijne oraz transparenty. Można było na nich przeczytać, że „Patriotyzm to walka o los ludzi wykluczonych” i cytat z  sonetu Szekspira: „Sytość walczy z głodem”. - Chcemy pokazać społeczeństwu problem bezdomności i bezrobocia i to, że pomoc dla osób dotkniętych tymi zjawiskami jest w Polsce źle zorganizowana. Apelujemy, by wszystkie jednostki – państwowe, gminne –  przyjęły do realizacji zasadę sybsydiarności, zapisaną w prawie Unii Europejskiej - mówił szef GTCh Dietmar Brehmer.

Brehmer podkreślał, że organizatorzy demonstracji chcą ożywić inicjatywę obywatelską i  wzmacniać kapitał społeczny, jak ma to miejsce w innych krajach UE. Brehmer ocenił, że liczba potrzebujących wsparcia organizacji charytatywnych w Polsce stale przybywa. Osoby te - jego zdaniem - są społecznie odrzucane i trudno jest o sojuszników w walce o poprawę ich losu. - My wszyscy mówimy teraz o grillu, zamiast o pomocy. Ci ludzie tutaj nie mają na to pieniędzy ani miejsca do grillowania - podkreślił szef GTCh.

Szef Górnośląskiego Towarzystwa Charytatywnego pytany o to, czy organizowane przez niego marsze mają sens, wyraził przekonanie, że tak. W skuteczność podobnych inicjatyw wierzy też większość uczestników manifestacji. - Myślę, że ten marsz i cała ta  atmosfera coś pomoże - powiedziała Anna, która stara się wychować dwójkę dzieci, mimo że nie ma pracy, podobnie jak jej mąż. - Może ktoś tam na górze, w rządzie, pomyśli o bezdomnych i  bezrobotnych, o biednych emerytach i rencistach, którym na nic nie  wystarcza pieniędzy - dodał Sebastian, inny uczestnik marszu.

 

Górnośląskie Towarzystwo Charytatywne istnieje od 1989 r. Jest jedną z  pierwszych w kraju pozakościelnych i pozarządowych organizacji tego typu. Swoją pomoc kieruje głównie do osób bezdomnych, skrajnie ubogich. Od wielu lat organizuje uroczyste wieczerze wigilijne i śniadania wielkanocne dla najbardziej potrzebujących.

PAP, arb