Europosłanka PO: Polska to nie Londyn, więc musi wejść do unii bankowej

Europosłanka PO: Polska to nie Londyn, więc musi wejść do unii bankowej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef KE Jose Barroso (fot. PAP/EPA/OLIVIER HOSLET) 
Polska powinna uczestniczyć we wszystkich aspektach unii bankowej otwartych dla krajów spoza strefy euro - uważa Danuta Huebner (PO). Jej zdaniem, unia bankowa to wielka, strategiczna zmiana w UE, która jednak może zagrażać sektorowi finansowemu krajów spoza euro.

Przewodnicząca komisji ds. rozwoju regionalnego Parlamentu Europejskiego, była komisarz UE ds. polityki regionalnej oceniła, że Polska powinna wejść do wspólnego nadzoru bankowego. Będzie on najpewniej warunkiem wejścia do całej unii bankowej, która obejmie też wspólny system gwarantowania depozytów bankowych i wspólny fundusz restrukturyzacji i likwidacji banków.

"Rozważyć maksymalne wejście"

- Musimy rozważyć maksymalne wejście, czyli udział we wszystkich instytucjach, które unia bankowa tworzy i które będą otwarte dla krajów spoza euro - powiedziała europosłanka PO. Dodała, że Polska nie powinna pozostać poza unią bankową, bo "nie ma pozycji Londynu, tylko państwa na dorobku", którego sektor finansowy nie jest jeszcze tak silny. Zaznaczyła, że dotąd nie wiadomo dokładnie, które elementy unii bankowej będą otwarte dla całej "27", a które tylko dla "17".

"Unia stwarza radykalny podział"

Huebner oceniła, że unia bankowa jest "pierwszą z wielkich, strategicznych zmian UE", ale stwarza też zagrożenia dalszego podziału na "Europę dwóch prędkości". - Ona stwarza bardzo radykalny podział w Europie. Wszystkie sektory finansowe, które będą poza unią bankową, mogą być narażone na różne negatywne skutki faktu, że strefa euro będzie cieszyć się szczególnym nadzorem i zaufaniem rynków - powiedziała. Wyjaśniła, że chodzi m.in. o ewentualne ograniczenia transgranicznej działalności banków z krajów strefy euro w krajach, które znajdą się poza wspólnym nadzorem. - To tworzy nie tylko dwie kategorie państw, ale także dwa sektory finansowe w UE - podkreśliła. Dodała, że zaufanie rynków przekłada się też na rentowność papierów dłużnych krajów UE.

Polska nie ma przedstawiciela

Komisja Europejska przedstawi swą propozycję nadzoru bankowego 12 września. Wciąż nie wiadomo, czy Europejski Bank Centralny obejmie nadzór nad wszystkimi sześcioma tys. banków w strefie euro (jak chce KE) czy tylko nad kluczowymi bankami systemowymi (jak chcą Niemcy). Zdaniem Huebner, najpewniej nad regionalnymi i lokalnymi bankami będzie utrzymany nadzór krajowy, a EBC obejmie bezpośredni nadzór tylko nad bankami systemowymi, głównie w strefie euro. Polityk przypomniała, że Polska - jako kraj spoza eurolandu - nie ma swojego przedstawiciela w zarządzie EBC i będzie prawdopodobnie uczestniczyć we wspólnym nadzorze na zasadzie "koordynacji nadzorów narodowych".

Wspólny nadzór obejmie Polskę?

Wspólny nadzór, w którym kluczową rolę ma odgrywać EBC, miałby stopniowo wchodzić w życie począwszy od stycznia 2013 r. i być pierwszym krokiem w kierunku tzw. unii bankowej. KE przekonuje, że jej propozycja będzie otwarta dla wszystkich 27 krajów UE. Polska jak dotąd nie złożyła deklaracji o przystąpieniu do wspólnego nadzoru, choć jak zaznaczał minister finansów Jacek Rostowski, wspólny nadzór eurolandu - pod pewnymi warunkami - może być dla Polski "nawet pożądany".

zew, PAP