- Przekazanie operacji LOT-u Eurolotowi oznacza to de facto jego zamknięcie - powiedział na antenie TVN24 Eryk Kłopotowski, ekspert ds. rynku lotniczego.
Rząd ma dziś zadecydować o przyszłości LOT-u. Przekazanie operacji LOT-u Eurolotowi ma uchronić spółkę przed bankructwem. W połowie grudnia 2012 roku resort skarbu ujawnił, że przewoźnik ma kłopoty finansowe.
W ocenie Kłopotowskiego, przekazanie operacji LOT-u do Eurolotu to najtańsze i jedyne rozwiązanie. - Jeżeli oddajemy operacje, czyli to, na czym spółka zarabia, oznacza to de facto zamknięcie spółki matki i przeniesienie wszystkiego do Eurolotu i stworzenie nowego, narodowego przewoźnika - tłumaczył Kłopotowski.
Były wiceprezes PLL LOT Bogdan Papis podkreślił , że wcześniej zdarzały się takie przypadki m.in. w szwajcarskich liniach Swissair przekazanych do Crossair. - Trzeba pamiętać, że tym się powinni zająć ludzie, którzy są fachowcami, którzy znają rynek. Natomiast przez ostatnie 10 lat w LOT działo się tak, że człowiek od cukierków przychodził do sprzedawania biletów lotniczych - zaznaczył.
Zdaniem Kłopotowskiego problem LOT-u wziął się stąd, że spółkę powołano, jako zabawkę, żeby władza miała, gdzie wsadzać swoich ludzi, po to żeby "Stasiek sprawdził się w biznesie" i mogła korzystać z darmowych biletów.
ja, TVN24
W ocenie Kłopotowskiego, przekazanie operacji LOT-u do Eurolotu to najtańsze i jedyne rozwiązanie. - Jeżeli oddajemy operacje, czyli to, na czym spółka zarabia, oznacza to de facto zamknięcie spółki matki i przeniesienie wszystkiego do Eurolotu i stworzenie nowego, narodowego przewoźnika - tłumaczył Kłopotowski.
Były wiceprezes PLL LOT Bogdan Papis podkreślił , że wcześniej zdarzały się takie przypadki m.in. w szwajcarskich liniach Swissair przekazanych do Crossair. - Trzeba pamiętać, że tym się powinni zająć ludzie, którzy są fachowcami, którzy znają rynek. Natomiast przez ostatnie 10 lat w LOT działo się tak, że człowiek od cukierków przychodził do sprzedawania biletów lotniczych - zaznaczył.
Zdaniem Kłopotowskiego problem LOT-u wziął się stąd, że spółkę powołano, jako zabawkę, żeby władza miała, gdzie wsadzać swoich ludzi, po to żeby "Stasiek sprawdził się w biznesie" i mogła korzystać z darmowych biletów.
ja, TVN24