Enea zagroziła zalegającej 10 groszy za prąd kobiecie, że wpisze ją na 10 lat do Krajowego Rejestru Długów - pisze "Gazeta Wyborcza".
Alicja Joniak zadzwoniła do redakcji "Gazety Wyborczej". Jak relacjonowała, otrzymała pismo z Enei informujące, że od lipca zalega z opłatą za prąd w domku letniskowym. Dług wynosił 10 groszy.
- Najpierw się śmiałam, ale kiedy doczytałam do końca, zrobiło się groźnie. Enea napisała, że nasze nazwiska będą widniały w Krajowym Rejestrze Długów dopóki nie spłacimy zadłużenia albo i dłużej, nawet przez 10 lat od momentu wpisania nas do rejestru! - powiedziała Joniak, cytowana przez "GW".
Po interwencji gazety Piotr Ludwiczak z biura prasowe Enei powiedział, że upomnienie dla Alicji Joniak miało charakter incydentalny. Ludwiczak zadeklarował, że Enea umorzy 10 groszy długu i przeprosi klientkę.
Stefan Joniak (mąż Alicji) powiedział "GW", że zaległe 10 groszy zdążył już zapłacić.
zew, "Gazeta Wyborcza"
- Najpierw się śmiałam, ale kiedy doczytałam do końca, zrobiło się groźnie. Enea napisała, że nasze nazwiska będą widniały w Krajowym Rejestrze Długów dopóki nie spłacimy zadłużenia albo i dłużej, nawet przez 10 lat od momentu wpisania nas do rejestru! - powiedziała Joniak, cytowana przez "GW".
Po interwencji gazety Piotr Ludwiczak z biura prasowe Enei powiedział, że upomnienie dla Alicji Joniak miało charakter incydentalny. Ludwiczak zadeklarował, że Enea umorzy 10 groszy długu i przeprosi klientkę.
Stefan Joniak (mąż Alicji) powiedział "GW", że zaległe 10 groszy zdążył już zapłacić.
zew, "Gazeta Wyborcza"