Chociaż dyskusja dotycząca dywersyfikacji dostaw gazu i ropy naftowej do Polski toczy się od lat, to jednak ostatnie wydarzenia na Ukrainie i wynikająca z tego napięta sytuacja na linii Moskwa–Bruksela powodują, że nie tylko w Warszawie problem ten znalazł się na liście priorytetów. Bezpieczeństwo energetyczne dawno już nie było tematem tak ważnym jak obecnie. Dziś o wiele łatwiej przekonać nawet sceptyków, że bezpieczeństwo energetyczne wielu krajów Wspólnoty, jeśli nawet nie jest poważnie zagrożone, to z pewnością może budzić obawy. Oczywiście można postawić tezę, że Moskwa w przypadku eksportu surowców będzie się zachowywała racjonalnie i zgodnie z rachunkiem ekonomicznym. Gospodarka Rosji jest uzależniona od dolarów ze sprzedaży gazu i ropy. Trudno sobie wyobrazić, że przestając tłoczyć błękitne paliwo na Zachód, nagle rezygnuje z tych dochodów. Polityczne i militarne decyzje Kremla każą jednak nasze myślenie o racjonalności zachowań tandemu Putin–Miedwiediew mocno zrewidować. To, co powinno nas niepokoić, to terminowe przerwy w dostawie surowców. Destabilizacja i brak pewności są podstawowym zagrożeniem dla gospodarek, w tym polskiej.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.