Jak informuje "The Telegraph", Polska, Czechy i Słowacja żądają od Wielkiej Brytanii, by przekazała pieniądze dla bezrobotnych, którzy pracowali i płacili podatki na Wyspach, a potem wrócili do kraju. - Nie ma sporu, jest dyskusja - komentuje ministerstwo pracy w Warszawie.
Według "The Telegraph", od pewnego czasu Londyn nie wysyła do Polski - a także do Czech i na Słowację - swojego udziału w kosztach świadczeń. Według źródeł dyplomatycznych, ambasadorowie i przedstawiciele UE nazywają wstrzymanie wypłat "aktem agresji". Unijne przepisy jasno wskazują, że zasiłki powinny być pokrywane przez kraj, w którym ostatnio pracowali bezrobotni.
Według kalkulacji "TT", Londyn powinien wypłacić Czechom i Słowacji prawie siedem milionów funtów, zaś do Polski nie trafiła "znacznie większa suma".
Jak ustaliło RMF FM, od 2010 roku ta kwota wynosi 22 miliony złotych. Do tej pory Londyn zapłacił ponad połowę - około 11,5 miliona. Teraz - jak powiedział rzecznik ministerstwa pracy Janusz Sejmej - Polska czeka na drugą transzę rekompensaty.
- Ja bym nie nazwał tego utrudnieniami, nazwałbym to rozmowami, które prowadzone są ze stroną brytyjską. Nie dotarły do mnie informacje, jakoby były tutaj jakieś ostre sprzeciwy - podkreślił Sejmej.
Rzecznik brytyjskiego Departamentu Pracy i Emerytur wyjaśniał w rozmowie z gazetą, że rząd nie wypłaca świadczeń tym osobom z innych krajów, którym wypłaty nie przysługiwałyby w Wielkiej Brytanii. Rzecznik zapewnia również, że departament wyjaśnia sprawę "partnerom w Europie".
The Telegraph, RMF24
Według kalkulacji "TT", Londyn powinien wypłacić Czechom i Słowacji prawie siedem milionów funtów, zaś do Polski nie trafiła "znacznie większa suma".
Jak ustaliło RMF FM, od 2010 roku ta kwota wynosi 22 miliony złotych. Do tej pory Londyn zapłacił ponad połowę - około 11,5 miliona. Teraz - jak powiedział rzecznik ministerstwa pracy Janusz Sejmej - Polska czeka na drugą transzę rekompensaty.
- Ja bym nie nazwał tego utrudnieniami, nazwałbym to rozmowami, które prowadzone są ze stroną brytyjską. Nie dotarły do mnie informacje, jakoby były tutaj jakieś ostre sprzeciwy - podkreślił Sejmej.
Rzecznik brytyjskiego Departamentu Pracy i Emerytur wyjaśniał w rozmowie z gazetą, że rząd nie wypłaca świadczeń tym osobom z innych krajów, którym wypłaty nie przysługiwałyby w Wielkiej Brytanii. Rzecznik zapewnia również, że departament wyjaśnia sprawę "partnerom w Europie".
The Telegraph, RMF24