42 punkty aktu oskarżenia obejmują m.in. takie zarzuty jak oszustwa z papierami wartościowymi, pranie pieniędzy, oszustwa podatkowe i dokonywanie transakcji giełdowych na podstawie poufnych wewnętrznych informacji (insider trading). Skillingowi grozi wyrok wieloletniego więzienia.
Oskarżony stawił się rano do aresztu w Houston w Teksasie.
Skilling, który był w Enronie tzw. głównym dyrektorem operacyjnym (Chief Operation Officer), a potem dyrektorem naczelnym, podał się do dymisji w sierpniu 2001 r., na cztery miesiące przed ogłoszeniem przez koncern niewypłacalności.
W 2002 roku wystąpił na przesłuchaniach w Kongresie w sprawie skandalu. Powiedział tam, że kiedy odchodził z firmy, była ona w dobrym stanie finansowym i nie miał pojęcia o jej kłopotach.
Adwokat Skillinga twierdzi, że jego klient jest niewinny, ponieważ jego działania w Enronie były aprobowane przez prawników i specjalistów od sprawozdawczości finansowej.
"Pan Skilling nie kradł, nie kłamał, nie wziął niczyich pieniędzy - powiedział jego adwokat.
Kierownictwo Enronu ukrywało długi i straty firmy przenosząc je do kilkuset tzw. spółek zależnych. Praktyki te były akceptowane przez renomowaną firmę audytorską Arthur Andersen.
W wyniku bankructwa zrujnowanych zostało m.in. kilka tysięcy pracowników centrali Enronu w Houston, którzy swoje oszczędności ulokowali w zakładowych funduszach emerytalnych. Fundusze te inwestowały w akcje firmy, które jesienią 2001 r. gwałtownie spadły.
Z kierownictwa Enronu przed sądem stanął na razie tylko jego były dyrektor finansowy, Andrew Fastow, który styczniu przyznał się do winy i oczekuje na wyrok. Informacje dostarczone przez niego prokuratorom ułatwiły oskarżenie Skillinga.
W ubiegłym miesiącu władze postawiły także zarzuty byłemu dyrektorowi ds. rachunkowości w Enronie, Richardowi A. Causeyowi. Nadal jednak brak silnych dowodów przeciw byłemu prezesowi koncernu, Kennethowi Layowi.
oj, pap