Kaczmarek podkreślił, że jeżeli minister Skarbu Państwa podjąłby się doprowadzenia do zmian w zarządzie "wymaga to rozmowy ze wszystkimi akcjonariuszami, które muszą prowadzić do jakiegoś finału".
"Będzie to test dla wiarygodności słów, które padały niedawno z sejmowej mównicy o tym, że Skarb Państwa wzmocnił swoją pozycję w organach nadzoru właścicielskiego nad spółką" - dodał Kaczmarek, nawiązując do wystąpienia ministra Skarbu Państwa Zbigniewa Kaniewskiego.
W połowie kwietnia Kaniewski mówił w Sejmie, że celem zmian w radzie nadzorczej (RN) dokonanych na początku kwietnia było wzmocnienie reprezentacji Skarbu Państwa. Natomiast, podkreślał, nie ma znaczenia to, iż przewodniczącym RN PKN Orlen jest przedstawiciel mniejszościowego akcjonariusza.
8 kwietnia akcjonariusze PKN Orlen odwołali z funkcji przewodniczącego RN Macieja Giereja. Na jego miejsce powołano Jana Wagę, reprezentanta mniejszościowego akcjonariusza - Kulczyk Holding.
Kaniewski ujawnił w Sejmie, że odwoływanych 8 kwietnia członków rady nadzorczej PKN Orlen wskazywali Nafta Polska (na jej wniosek odwołano Macieja Giereja), OFE PZU (Edwarda Grzywę), spółka Bengodi (Andrzeja Kratiuka) i Skarb Państwa (Oresta Nazaruka). W obecnym składzie rady nadzorczej PKN Orlen Skarb Państwa jest reprezentowany przez Andrzeja Wieczorkiewicza, Andrzeja Studzińskiego, Janusza Zielińskiego, Ryszarda Ławniczaka (ma wsparcie MSP) oraz Krzysztofa Szlubowskiego. Naftę Polską, należącą do Skarbu Państwa reprezentuje wiceprezes jej zarządu - Jacek Walczykowski, fundusze emerytalne - Marian Czakański. W składzie RN jest również Krzysztof Kluzek.
Kaczmarek negatywnie w poniedziałek ocenił rozszerzenie kompetencji sejmowej komisji śledczej, badającej sprawę PKN Orlen o elementy funkcjonowania nadzoru Skarbu Państwa nad spółką. Uznał je za "niebezpieczny precedens".
Do zadań tej komisji ma należeć: zbadanie konsekwencji zatrzymania przez UOP w 2002 r. ówczesnego prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego, zbadanie prawidłowości działań prokuratury i UOP w tej sprawie, ocena kontraktów PKN Orlen pod kątem bezpieczeństwa energetycznego kraju i tego, czy towarzyszyły im prowizje oraz ocena nadzoru Skarbu Państwa nad tą największą polską spółką.
Sygnały o zapowiadanych zmianach personalnych w PKN Orlen niepokoją członka sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych Zbigniewa Wassermanna (PiS). "Przypuszczam, że mamy do czynienia z mechanizmem osadzania na ważnych funkcjach ludzi, którzy mają przetrwać zmianę układu politycznego. Jeśli się wybierze człowieka, który nie miał czasu się splamić i wytworzy się wokół niego atmosferę dużego profesjonalizmu, to taki człowiek może trwać. On będzie wiedział komu zawdzięcza, że tam został usadowiony" - powiedział.
Według niego, kontynuacja rządów SLD jest groźna dla Polski. "To, co robi rząd Belki, wpisuje się w działania, które prezentował dotychczas rząd Millera. Rząd Millera forsował zmiany za pomocą nadużycia instytucji takich jak służby specjalne, czy prokuratura, aby pod pretekstem wymiaru sprawiedliwości do tych zmian doprowadzić. Ciekawe za pomocą jakiej formuły zrobi to rząd Belki" - powiedział Wassermann.
Zdaniem Wassermanna, ustawa o sejmowej komisji śledczej "nie jest wystarczająco doskonała, ale nie ma innego mechanizmu kontrolnego sprawowania władzy".
"Pamiętajmy jednak, że to co przeszkadzało komisji wyjaśniającej sprawę Lwa Rywina, to było zachowanie posłów SLD. Było to po prostu wykorzystywanie przewagi liczebnej. Myślę, że władza ma podstawy, aby bać się powołania komisji śledczej. Sprawujący władzę mogą mieć swoje służby specjalne, wymiar sprawiedliwości, prokuraturę, ale by mieć swoje społeczeństwo, to muszą sobie zasłużyć. Tego się kupić i zastraszyć nie da. Największą wartością komisji w sprawie Rywina było to, że społeczeństwo mogło przyjąć rolę sądu i poznać materiał dowodowy" - dodał Wassermann.
***
Odchodząc ze stanowiska, prezes PKN Orlen Zbigniew Wróbel, otrzyma około 2 mln odprawy - twierdzi "Fakt".
ss, pap