Czas wziąć rewanż

Czas wziąć rewanż

Dodano:   /  Zmieniono: 
Oddalenie polskiego powództwa przeciwko mniejszościowemu akcjonariuszowi PZU -  Eureko niczego nie zmienia. Zgodnie z zapisami umowy prywatyzacyjnej z 1999 r. wszystkie roszczenia dotyczące tej prywatyzacji powinny być dochodzone przed polskimi sądami.
Gdy 15 czerwca 2003 r. Eureko złożyło pozew do trybunału arbitrażowego w Belgii (rozprawy toczyły się w Londynie) przeciwko skarbowi państwa RP, oskarżając nas o złamanie umowy prywatyzacyjnej PZU, strona polska powinna była zwyczajnie zignorować pozew. Co więcej strona polska mogła wytoczyć Eureko przynajmniej dwa pozwy, pierwszy o stwierdzenie nieważności umowy z 1999 r. (taki był wniosek komisji śledczej ds. PZU), a drugi, zakładając, że umowa jest ważna – o złamanie jej przez Eureko.

Eureko zobowiązało się w 1999 r. wzmocnić PZU swoim know-how i wprowadzić go na europejskie rynki. Z 286 inicjatyw i projektów strategicznych, które do 2002 r. realizowano w Grupie PZU, ani jeden nie powstał jednak dzięki know-how Eureko. Ekspertyzy dla PZU wykonywały rekomendowane przez Eureko firmy konsulitingowe. Miały miejsce sytuacje, które trudno inaczej nazwać inaczej jak wyprowadzaniem pieniędzy. Na przykład w 2002 r. domagało się, by polska spółka kupiła od wskazanej przez Eureko firmy system likwidacji szkód komunikacyjnych za 762 mln zł.

Warto przypomnieć, że Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych nigdy nie zgodziła na przekroczenie progu 51 proc. akcji w PZU SA przez Eureko argumentując to m.in. brakiem własnych funduszy w tej firmie.

Im szybciej wystąpimy na drogę sądową przeciwko Eureko, tym łatwiej będzie prowadzić negocjacje z tą firmą na temat wycofania się przez nią z PZU. W trakcie procesu mogą wyjść dodatkowe okoliczności niejasnej transakcji prywatyzacyjnej z 1999 r. (śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura apelacyjna w Gdańsku). Groźba przegrania procesów w Polsce skutecznie będzie powstrzymywać apetyty menadżerów Eureko.